Tym razem błędy dotyczące lokalizacji akcji zawęziły się do jednej sceny, więc to już duży plus. Lepiej nie pokazywać kadru z jadącym samochodem, czy adresu ulic, aby nie udowadniać niekompetencji w przygotowaniu realizmu produkcji. Są to elementy proste, na których żaden serial nie powinien się wykładać.

[image-browser playlist="602754" suggest=""]fot. Robert Pałka/Fotos-Art

Sceny z dziećmi sprawiały lepsze wrażenie niż w poprzednim odcinku. Krótkie fragmenty z Borysem tak nie irytowały, a jego zachowanie było lepiej przedstawione przez młodego aktora. Natalia nie miała zbyt wielkiego pola do popisu, ale te kilka scen z matką pokazały, że nie jest źle. W przypadku Franka ponownie było najgorzej - aktor robi, co może, ale w kilku momentach scenariusz skierował go w rejony braku wiarygodności, kiedy nie potrafimy przekonać się do zachowania młodego bohatera. Kolejne sceny z jego wielką miłością były straszne. Kreacja tej młodej aktorki jest na tak słabym poziomie, że trudno nawet podejść do tego z przymrużeniem oka. Luźne sceny nastoletniego romansu stają się prawdziwą katorgą dla oczu i uszu.

Carmen powoli bierze sprawy w swoje ręce. Twórcy świetnie przedstawiają jej postać i to w jakiej sytuacji się znalazła. Wszystko wskazuje na to, że wbrew swojej naturze, musi wejść w świat przestępczy, aby uratować rodzinę. Zaczęło się od niezłych scen rozmowy z Antonem w jego restauracji. Plus, że ta postać nie zawsze mówi po polsku, lecz głównie po rosyjsku. Nadaje jej to wiarygodności. Domagarov ma potężną ekranową prezencję, dodającą sporej dawki napięcia do scen ze swoim udziałem.

Zastanawia mnie postać policjanta. Z jednej strony wygląda na typowego gbura i służbistę, który nęka samotną matkę z trójką dzieci. Z drugiej mówi Carmen dość ciekawe i ważne słowa, "nie ufaj nikomu". Wygląda na to, że policjant wie więcej, niż jak na razie zdradza. Może koniec końców stanie się sojusznikiem Carmen? Brawa dla scenarzystów za zabawny smaczek dotyczący sprzętu policyjnego. Scena, w której chce ruszyć w pościg za Carmen, a auto mu nie odpala, potrafiła wywołać na twarzy uśmiech.

Końcówka odcinka była szalenie imponująca. Ochroniarz Antona, w którego wciela się Bobrowski zawiózł Carmen do opuszczonego magazynu. Rosyjski gangster czekał na nią z prezentem, którym okazał się wcześniej widziany szantażysta. Pierwsze zaskoczenie - nie pracował on dla Antona, a wyjawienie jego prawdziwego mocodawcy było bardzo zaskakujące - kto by mógł spodziewać się, że Stefan posunie się do czegoś takiego? Scena, w której Carmen zmuszona do wzięcia broni i udowodnienia zaufania wobec Antona była najlepszą sceną w tym serialu. Emocje sięgały zenitu, napięcie było wyczuwalne w powietrzu. Scena ta świetnie była zagrana przez Kuleszę, która swoją ekspresją pokazała wszystkie te uczucia, którą targały Carmen - złość, gniew za śmierć, rozczarowanie za zdradę Stefana i chęć zabicia osoby, która nastraszyła jej dzieci. Niesamowita scena! Wisienką na torcie było ujęcie, gdy odwraca się i idzie, a jednocześnie Anton daje broń osiłkowi, który bez mrugnięcia okiem zabija szantażystę. Bardzo duży plus za to, że nie zrobili z Carmen zabójczyni. Jej przemiana odbywa się powoli, jest bardzo wiarygodna i prawdziwa, a jej reakcje naturalne. Domyślam się, że wielu z nas zachowałoby się podobnie. Ponownie muszę pochwalić Agatę Kuleszę, która pokazuje wielką klasę.

[image-browser playlist="602755" suggest=""]fot. Robert Pałka/Fotos-Art

Brawa dla polskich scenarzystów, że próbują robić coś na światowym poziomie. Rodzime seriale, tak jak kino, są w głębokim kryzysie. Krew z krwi daje nadzieję na poprawę. Widać, że twórcy muszą się wiele nauczyć w kwestii budowania historii, gdyż można znaleźć sporo niedopracowań. Najbardziej zastanawia mnie brak reakcji ojca-gangstera, który jest świadomy, że szantażują Carmen, a pomimo tego, nic z tym nie robi. Gdzie ochrona dla wnuków? Czemu Carmen nie ma prawnika, gdy policja przychodzi ich nękać? Pod względem realizacyjnym serial oferuje światowy poziom - oby tylko element narracji dogonił zachód, a będziemy cieszyć się serialami z najwyższej półki.

Czwarty odcinek okazał się najlepszym w sezonie. Klimat serialu coraz bardziej intryguje podczas seansu, fabuła zaczyna być coraz ciekawsza. Mieliśmy fantastyczne emocje, które mocno działały na nas do ostatnich sekund odcinka, sprawiając, że pierwszy raz z wielką niecierpliwością będę czekać na kolejny.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj