Akcja rozgrywa się w bliżej niezidentyfikowanej erze w historii Ziemi i skupia na nietypowej rodzinie jaskiniowców. Jej głową jest Grug, twardy ojciec, dla którego celem jest zapewnienie bliskim bezpieczeństwa. Jego wysiłki, by hołdować prastarym zasadom, psuje zbyt otwarta na świat córka imieniem Eep. Gdy świat zaczyna walić się im po nogami, a cieplutki dom staje się wspomnieniem, nasi bohaterowie muszą wyruszyć w podróż z inteligentnym jaskiniowcem imieniem Guy, podczas której zrozumieją, co jest najważniejsze w życiu.

Dzięki osadzeniu akcji w nieznanej erze, twórcy "Krudów" pozostawili sobie spore możliwości puszczenia wodzy wyobraźni i trzeba przyznać, że efekt jest zdumiewający. Pomysłowa, oryginalna fauna i flora sprawia ogromne wizualne wrażenie, jednocześnie nie wykraczając poza ramy filmu dla dzieci. Z tego powodu nawet groźny szablozębny kot wygląda na przytulasa. Bynajmniej nie jest to wadą "Krudów", gdyż wszystko idealnie wpisuje się w konwencję i nie przekracza granicy akceptowalnej przez dorosłego widza słodkości. Młodzi natomiast na pewno będą wniebowzięci tym, co możemy zobaczyć w animacji. Spodobać powinien się zwłaszcza nieźle wykonany efekt 3D - nie jest on arcydziełem, ale wiele scen pełnych głębi oraz wychodzących z ekranu rzeczy potrafi nieźle bawić. Widoczne jest to przede wszystkim podczas wyprawy przez bujną dżunglę, gdzie dosłownie wszystko wyrasta z ekranu.

[image-browser playlist="592516" suggest=""]
©2013 DreamWorks

"Krudowie" starają się zachować równowagę pomiędzy historią z morałem dla dzieci a komedią dla ich dorosłych opiekunów. Czasem jednak nie udaje się tego osiągnąć i zbyt często jesteśmy atakowani łopatologicznym wałkowaniem przesłania filmu, co psuje dobrą zabawę. Brak też jest bardziej oczywistego poczucia zagrożenia oraz celu. Wiemy, że rzekomo świat się kończy, więc ziemia się rozstępuje, ale brakuje tutaj wyraźnego wroga, gdyż wspomniany wcześniej kot tej roli za bardzo nie spełnia. Odnoszę również wrażenie, że gdy już nasi bohaterowie dochodzą do celu, w tym miejscu skończył się scenarzystom pomysł. Jak sama przygoda emocjonuje i bawi, tak finał pozostawia mieszane odczucia.

Humoru na dobrym poziomie nie brakuje, a szczególnie cieszą ciągłe utarczki Gruga z jego teściową. Wydaje się, że twórcy nowej animacji za wszelką cenę chcą mieć w swoim filmie postać, którą z czystym sumieniem można postawić obok Wiewióra z "Epoki lodowcowej" czy minionków z "Jak ukraść Księżyc". Kimś takim jest pan pasek - śmieszny stworek, którego okazjonalne wejścia potrafią rozbawić do łez.

Tempo opowiadanej historii jest równe i w miarę szybkie. Nie ma tutaj mowy o jakichkolwiek przestojach czy nudzie. Wszystko się zazębia, zapewniając dobrą zabawę dla dzieci i dorosłych.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj