Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska to przyjaciółki, które połączyła miłość do książek. Od kilku lat prowadzą wspólnie kanał na YouTube’ie – Bestselerki. Jako pisarki zadebiutowały w 2020 roku książką Ostatnia godzina. Legenda o popiołach i wrzasku to ich druga wspólnie napisana powieść oraz początek nowej sagi fantasy. Antoinette żyje na północy, w królestwie Tesaryth. Jest pokojową, która niespodziewanie  otrzymuje stanowisko książęcej ochmistrzyni, co oznacza, że będzie zarządzać służbą tajemniczego księcia Fiyonna Corvusa. To on powoli odkryje drzemiący w niej magiczny talent. Na południu Rosemary i Raina, księżniczki Zjednoczonego Królestwa Elendoru, stają przed wielkim wyzwaniem. Ktoś dokonuje zamachu stanu i odbiera należny im tron. Oszołomione zdradą siostry uciekają w głąb kontynentu. Zmuszone są zebrać wielu sojuszników, żeby odzyskać swój ukochany dom. Czy Antoinette przetrwa próbę i stanie się tą, na którą czekano od lat? Czy siostrzana miłość Rosemary i Rainy jest w stanie przezwyciężyć to, co nieuniknione? Legenda o popiołach i wrzasku to książka, która ma bardzo nierówne tempo. Zaczyna się bardzo powolnie i w zasadzie zostaje tak prawie do samego końca. Przynajmniej jeśli chodzi o wątki jednej z głównych bohaterek. Historia Antoinette jest rozwleczona tak bardzo, że z czasem staje się nudna. Niestety w jej wątku brakuje akcji, która mogłaby na dłużej zainteresować czytelnika. Gdyby tutaj zaczęło się coś dziać, to byłaby jeszcze nadzieja dla kolejnych odsłon tej opowieści. Z drugiej strony wątek sióstr pędzi na łeb na szyję. Czytelnik nie ma chwili na odpoczynek, ale przy tym nie ma szansy zaangażować się w losy bohaterek, bo ich historia przeskakuje z wydarzenia do wydarzenia. Opowieść o Rainie i Rose poprowadzona jest po łebkach, skrótowo.
Źródło: We Need YA
Kolejnym problemem powieści jest nadmiar bohaterów. W dodatku postaci są słabo scharakteryzowane, więc momentami pojawia się trudność z zapamiętaniem, kto jest kim w tej historii. Przez nagromadzenie postaci czytelnik nie jest w stanie z żadną z nich się zżyć. Jest w zasadzie obojętny na losy, które spotykają bohaterów. Wszyscy są tak samo nijacy. W międzyczasie pojawiają się również relacje miłosne, które są kiepsko ukazane, a najgorsze jest to, że pojawiają się w zasadzie bez wcześniejszej podbudowy. Legenda o popiołach i wrzasku to ekspozycyjny dramat. Opisy zajmują większą część tej książki. Szkoda tylko, że poszczególnych cech charakteru nie widać w trakcie rozwijania fabuły. Autorki na każdym kroku streszczają wydarzenia, zamiast po prostu je pokazać. Czytelnik nie ma pola na domysły, bo wszystko jest mu łopatologicznie wyjaśnione.
Niestety, ale Legendzie o popiołach i wrzasku brakuje czegoś zaskakującego. To składowisko oklepanych motywów, które doskonale już znamy z innych powieści fantasy. Brakuje w tej historii powiewu świeżości, nowego spojrzenia na ten gatunek. Jednakże na plus można zaliczyć wykreowanie świata. Chociaż nie jest zbyt oryginalny, to widać tu jakiś pomysł. Wszak co może być lepszego niż dwa światy i tocząca się w nich równolegle akcja. Żałować można jedynie, że na tym etapie historie głównych bohaterek nie znajdują punktu wspólnego.  Rozpoczęcie nowej sagi fantasy w wykonaniu Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej niestety wypadło dość słabo. Zdaje się, że po kontynuację będą w stanie sięgnąć tylko najwięksi fani autorek, którzy przymkną oko na masę niedociągnięć, miałkich bohaterów i nieangażującą fabułę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj