10 listopada na ekrany kin wszedł film "Listy do M." wyreżyserowany przez Mitje Okorna. Do świąt zostało jeszcze około miesiąca, ale wydaje się, że Polacy poczuli już ich atmosferę, o czym świadczą pełne sale kinowe.

Jaki jest przepis na sukces? Przede wszystkim scenariusz duetu Karolina Szablewska - Marcin Baczyński, oparty na sprawdzonej recepcie. Jeśli święta, to ma być bajkowo, ludzie mają być dla siebie lepsi i mają się kochać, a jak się zdarzy jakiś mały cud, to tylko potwierdzi magię tego szczególnego dnia, jakim jest wigilia Bożego Narodzenia.

[image-browser playlist="606712" suggest=""]©2011 ITI Cinema

Komedie romantyczne w polskim kinie zwykle są mało śmieszne, a i ich romantyzm niespecjalnie powala. Tym razem jest jednak inaczej - oto mamy wigilię Bożego Narodzenia i kilka par, które zamiast szykować się do rodzinnych świąt, borykają się z problemami samotności, znudzenia, zapracowania.

Zapracowany radiowiec Mikołaj jest samotnym ojcem, wychowującym kilkuletniego syna. Ciepły Maciej Stuhr w tej roli budzi ogromną sympatię i szybko zaczynamy mu kibicować, by życie przyniosło mu jakąś odmianę. Może będzie to Doris, która woli pracować w wigilię, by nie pamiętać, że kolejny raz przyjdzie jest samotnie spędzać święta. Z kolei małżeństwo Szczepana (świetny Piotr Adamczyk) i Kariny (Agnieszka Dygant) przechodzi głęboki kryzys. Zdesperowany mężczyzna podejmuje się odzyskania tego, co kiedyś ich łączyło i tym samym odrodzenia rodziny. Mamy jeszcze szefową Mikołaja (Agnieszka Wagner), kobietę sukcesu, uporządkowaną i zimną jak królowa śniegu. W tym roku pojawi się w jej domu ktoś, kto przewróci jej pozornie uporządkowane i szczęśliwe życie do góry nogami. Przykładem zabawy z widzem niech będzie postać Kacpra, który wraz z psem Baltazarem pomaga znaleźć właściwą drogę zagubionemu Melchiorowi.

[image-browser playlist="606713" suggest=""]©2011 ITI Cinema

W produkcji przewija się także sporo innych znanych twarzy, m. in. Katarzyna Zielińska, Wojciech Malajkat, Paweł Małaszyński, Katarzyna Bujakiewicz, Beata Tyszkiewicz, Leonard Pietraszak, czy dawno nie widziany Lech Ordon.

Pięć różnych historii, przeplatających się ze sobą. Jedno przesłanie. Każdy z nas czasem czuje się samotny, a wszystko, czego potrzebuje ten świat, to drobina miłości. Całość okraszona niezłą ścieżką dźwiękową. I prawie dwie godziny przelatują nie wiadomo kiedy.

[image-browser playlist="606714" suggest=""]©2011 ITI Cinema

"Listy do M." to pogodne, dobrze zagrane i sprawnie zrealizowane kino. Myślę, że z czasem naprawdę ma szansę wejść do świątecznego, żelaznego repertuaru w polskiej telewizji. Póki co, trzeba jednak wybrać się do kina.

W kategorii polskiej komedii romantycznej należy się produkcji 10/10, ale w ogólnym rozrachunku...

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj