Twórcy zaserwowali nam crossover z Eureką w postaci Fargo. Stał się on betatesterem wirtualnej gry, która przez dwóch naukowców była robiona dla Eureki. Fargo jak to Fargo, musiał posunąć się krok za daleko, wykorzystując do wzmocnienia odbioru gry artefakt w postaci filiżanek do herbaty należących do Beatrix Potter, słynnej pisarki opowieści dla dzieci. Myka, Claudia i Pete przychodzą na ratunek, jednak aby tego dokonać, muszą wejść do gry.

[image-browser playlist="608804" suggest=""]©2011 Syfy

Świat gry jest w pełni oddany klimatowi fantasy, więc Claudia jest elfem, a Pete gladiatorem. Twórcy zastosowali tutaj ciekawy efekt wizualny, który ma odróżniać świat gry od świata realnego. By mogli odnaleźć Fargo, muszą przejść grę, więc emocje gwarantowane. Sama akcja w grze była przede wszystkim zabawna - Pete, jakiego lubimy, kipiał humorem, a Claudia mu wtórowała. Pojawienie się Fargo i jego typowych zagrywek to już przysłowiowa wisienka na torcie. Aktorzy dobrze zgrywali się ze sobą, a dogryzanie i humor wyglądały naturalnie. Minusem był brak Myki, która kontaktowała się z nim ze świata rzeczywistego. Okazało się, że artefakt powoduje nie tyle polepszenie wyobraźni i odbioru gry, lecz urzeczywistnia największe lęki. Dzięki temu mogliśmy lepiej poznać Claudię i jej traumę z przeszłości. Był to najpoważniejszy element odcinka, przez chwilę nawet przerażający. Gracze w końcu wpadli w tarapaty, co odzwierciedlało się na ich fizycznym zdrowiu w realnym świecie. Przybycie Myki na ratunek było spodziewane i zarazem mile widziane, ponieważ jest ona jedną z najlepszych postaci i bardzo jej brakowało. Rozwiązanie gry było chyba zbyt proste - wystarczyło stawić czoła swojemu strachowi, by go pokonać.

[image-browser playlist="608805" suggest=""]©2011 Syfy

W tym samym czasie na akcję ruszył Artie z Jinksem. Wezwała ich agentka FBI, którą widzowie poznali w pierwszych odcinkach sezonu i która wiemy, że jest związana z tajemniczym głównym łotrem sezonu. Jej prośba o pomoc, podczas gdy dokładnie wie, czym zajmują się Jinks i Artie, jest podpuchą i ma drugie dno. Zastanawiam się tylko, jak zdołała ona oszukać Jinksa, który w końcu jest ludzkim wykrywaczem kłamstw? W sumie starała się tak lawirować, by bezpośrednie nie kłamać, więc może w tym leży odpowiedź? Cała historia była przeciętna, ale przyniosła ważny i potrzebny rozwój głównego wątku sezonu. Otóż agentka FBI podmieniła obraz Van Gogha, który był artefaktem, o czym oczywiście Artie i Jinks nie wiedzieli i odłożyli w Magazynie. Koniec był jednym z ciekawszych cliffhangerów sezonu - z obrazu zaczęła wychodzić chmara mechanicznych owadów, która w kolejnym odcinku powinna nieźle namieszać.

Szósty odcinek Magazynu 13 był kolejnym strzałem w dziesiątkę. Świetny wątek z wirtualną grą, który był nasycony dużą dawką rozrywki i humoru oraz rozwój głównego wątku sezonu, który staje się coraz bardziej intrygujący. Końcówka nie pozostawiła widzom złudzeń - trzeba powrócić przed ekrany na kolejny odcinek.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj