Kiedy w premierowym odcinku z alternatywnej rzeczywistości powracał Valda, oceniałem to wydarzenie bardzo wysoko, gdyż bohater jest ciekawy, a aktor charyzmatyczny. Niestety jego wykorzystanie w tym odcinku wydaje się trochę zbyt sztampowe i mało emocjonujące. Widzimy, że współpracuje z kimś z Chin w celu zbudowania Magazynu ze swojej rzeczywistości, a siostra Claudii jest mu potrzebna do jego kontroli. Brakuje w tym kreatywności twórców Magazynu 13, którą zachwycali w poprzednich sezonach, dostarczając ciekawych wariacji schematów i różnych oryginalnych pomysłów. Wątek ten jest tworzony po linii najmniejszego oporu.
Niski budżet piątego sezonu jest szczególnie odczuwany w tym epizodzie w scenach związanych z Magazynem. Skoro twórcy nie mają pieniędzy na CGI, jaki jest sens wprowadzać sceny, które wyglądają tak źle? Szczególnie mowa o tych z Magazynu 14, które aż raziły sztucznością, gdy aktorzy stali na tle dość wyraźnego green screenu. Magazyn 13 nigdy szczególnie nie błyszczał efektami specjalnymi, ale też nie był aż tak niedopracowany jak to, co widzimy w tym sezonie. Czuć to również w oczach siostry Claudii, gdy efekt błyszczenia nie zawsze nadąża za ich ruchem.
[video-browser playlist="635443" suggest=""]
Twórcy nie potrafią dobrze pokazać przemiany Pete'a, którego dziwne zachowanie w tym odcinku jest mało sensowne, choć w jakimś stopniu wynikające z wydarzeń z poprzedniego epizodu. Trudno to zaakceptować i czerpać z tego radość, gdy Pete zachowuje się po prostu dziwnie i głupio, ale nie w typowym dla siebie pozytywnym sensie. Samo nasycenie scenariusza popkulturowymi smaczkami to za mało, by Magazyn 13 zachwycał jak kiedyś.
Piąty odcinek to największe rozczarowanie tego sezonu, gdyż dostarcza najmniej frajdy i pokazuje zmarnowany potencjał postaci Benedicta Valdy.