Pomysł na serial nie jest zbyt wyszukany. Mamy tu do czynienia z zamianą ról między małżonkami w opiece nad trójką dzieci i prowadzeniem domu. W tym przypadku ta zaszczytna funkcja przypadła Adamowi (Matt LeBlanc), a więc głowie rodziny, gdyż jego lepsza połowa postanowiła wznowić swoją karierę zawodową. Jak się nietrudno domyślić, tata nie jest tym pomysłem nadzwyczajnie zachwycony i na początku jest dość pogubiony w obowiązkach dotyczących swoich pociech. Konstrukcja całego serialu opiera się na Adamie próbującym okiełznać nawał pracy związany z wychowywaniem dzieci. Oczywiście ma on na to swoje mniej lub bardziej wyszukane sposoby. Twórcy serialu, mimo sztampowości koncepcji, dali sobie potencjalnie szerokie pole manewru, ponieważ Adam i jego żona mają trójkę dzieci odpowiednio różniących się wiekiem. Jak wiadomo, z dorastającą młodzieżą związanych jest wiele perypetii, co oznacza, że jedynie od kreatywności scenarzystów zależy czy Man with a Plan będzie stanowił materiał na wiele sezonów, jak również czy będzie on zabawny. Niewątpliwie główną osią napędową humoru serialu ma być Joey, tfu – Adam. W tym przypadku o pomyłkę jest bardzo łatwo, gdyż Matt LeBlanc gra trochę w taki sposób, jakby ponownie był kultowym Joey’em z Przyjaciół. Po pierwszych minutach odcinka pilotowego nie da się jednoznacznie stwierdzić czy to po prostu taka maniera aktora, czy może celowy zamysł, gdyż Adam jest przedstawiony jako prostolinijny (jak Joey) i pragmatyczny człowiek. Jednakże wszelkie wątpliwości rozwiewa jedna z późniejszych scen, w której próbuje on zrozumieć, jak podpuściła go żona do zajęcia się dziećmi, kiedy przyszła do niego do szkoły. Sposób w jaki gra w tym momencie Matt kojarzy się tylko z jednym – Joey z Przyjaciół. Takie wrażenie musi mieć po prostu każdy, kto widział ten mega popularny sitcom. Dlatego też cały serial ogląda się trochę na zasadzie, co by było, gdyby Joey miał rodzinę. Niekoniecznie jest to wada, gdyż fanom Przyjaciół może coś takiego przypaść do gustu. Pytanie, co na to reszta widzów? ‍Man with a Planto tak naprawdę niczym niewyróżniający się sitcom i nie ma w nim nic oryginalnego. Oprócz Adama-Joeya brak tu charakterystycznych postaci, wliczając w to głównych bohaterów, czyli żonę i trójkę dzieci, których imion nawet nie sposób zapamiętać po pierwszym odcinku. Wydaję się, że pomysł na serial sprowadzał się jedynie do sławnego aktora w obsadzie, który będzie grał w sposób przypominający swoją kultową rolę, a reszta to kwestie drugoplanowe, i to niestety widać. Mimo że Adam = Joey, to Man with a Plan bardzo daleko do Przyjaciół, jeśli chodzi o poziom humor, a żarty sytuacyjne zwyczajnie nie zachwycają. Dla kogo więc jest ten serial? Stwierdzając po pilocie, chyba właśnie dla fanów Przyjaciół i postaci Joeya. Po pierwszym odcinku nie da się jednoznacznie stwierdzić czy serial nie będzie stał na lepszym poziomie, a pozostali bohaterowie nie będą fajniejsi do oglądania, jednak na razie nie prezentują one zbyt dużego potencjału. Oceniając po pilocie, Man with a Plan to po prostu typowy średniak wśród sitcomów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj