Tym razem celem nieustraszonego oddziału CIA współpracującego z Redem Reddingtonem jest numer 101 – przestępca zwany Alchemikiem, który zajmuje się handlem śmiercią. Specjalizuje się on w modyfikowaniu DNA swoich klientów w taki sposób, by przyjęli tożsamość kogoś innego i w ten sposób zdołali ukryć się przed grożącym niebezpieczeństwem. Reddington postanawia skierować uwagę CIA właśnie na Alchemika, a sam rozpoczyna śledztwo mające na celu odnalezienie kreta odpowiedzialnego za wydarzenia z jesiennego finału. To tak naprawdę jedyne nawiązanie do historii z poprzednich epizodów. Główny bohater nie jest głupi i zdaje sobie sprawę, że CIA nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa, dlatego też postanawia się ukrywać, ale jednocześnie nie tracić kontaktu z agentką Keen.
Alchemik okazuje się być nie tylko wybitnym naukowcem, ale też bezwzględnym mordercą, który jest w stanie zabić lub upozorować morderstwo całej swojej rodziny, by pozostać w ukryciu. Wątek głównego "złoczyńcy" odcinka nie jest zaskakujący i zmierza do przewidywalnego zakończenia. CIA znajduje jego słaby punkt i dzięki kilku zbiegom okoliczności mężczyznę udaje się unieszkodliwić.
[video-browser playlist="633966" suggest=""]
"The Alchemist" nawiązuje też do ważnych decyzji w życiu Elizabeth i Toma, czyli do adopcji dziecka. Wątek rodzinny niestety zupełnie nie pasuje do prezentowanej historii, a sceny z nim związane wybijają ze stosunkowo poważnego tonu odcinka. Na szczęście wspomnianych scen nie jest wiele, a gdy w całą historię wmieszana zostaje tajemnicza kobieta flirtująca z Tomem, widz w końcu ma nadzieję odkryć trochę prawdy na temat tajemniczego męża głównej bohaterki. Równie niepotrzebnym wątkiem zapychającym odcinek są prywatne rozterki agenta Resslera, które do fabuły wnoszą tyle, co nic.
Czarna lista rozczarowuje. Skreślanie kolejnych numerów z listy Reda Reddingtona zaczyna robić się nudne, a proceduralny charakter większości odcinków zdecydowanie nie pomaga w odbiorze całego serialu. Niestety wygląda na to, że taka formuła produkcji NBC funkcjonować będzie cały czas. Szkoda, bo w ten sposób Czarna lista na tle innych seriali proceduralnych nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym.