Wyjdź za mnie to nowa komedia romantyczna, która trafiła do kin. Czy warto obejrzeć film z Jennifer Lopez i Owenem Wilsonem?
Komedia romantyczna to z definicji gatunek oparty na fantazji o miłości. Nie chodzi tu o realizm, ale o sprawne łączenie humoru z wyidealizowanym romantyzmem - dzięki temu powstaje produkcja, która ma poprawiać widzom nastrój.
Wyjdź za mnie wpisuje się w ten trend wręcz perfekcyjnie. Twórcy świadomie korzystają z wszelkich schematów gatunku, aby opowiedzieć historię troszkę inną niż w zwyczajnych komediach romantycznych. Mamy tu nietypową miłość zwykłego faceta do supergwiazdy, czyli taką współczesną baśń, z którą wiele osób może się identyfikować. Czy można za to krytykować
Wyjdź za mnie?
Warto wiedzieć, że twórcy przy okazji poruszają kwestię walki z własnymi słabościami, demonami i ograniczeniami. Do tego film oferuje odrobinkę świeżości - formalnie nie ma tu czarnego charakteru, z którym Charlie (Owen Wilson) musi rywalizować. Tym "złoczyńcą" jest jego lęk, a nie piosenkarz, który miał wyjść za gwiazdę pop w wykonaniu Jennifer Lopez. Sami przyznacie, że to ciekawe podejście.
Zazwyczaj w komediach romantycznych - nawet tak bardzo oderwanych od rzeczywistości jak
Wyjdź za mnie - nieistotny jest humor, a urok, klimat i emocje. To wszystko świetnie tutaj działa! Po prostu przyjemnie ogląda się historię tej pary. Oczywiście, tu i ówdzie są jakieś delikatne gagi, abyśmy mogli się zaśmiać - częściej wychodzą one z humoru sytuacyjnego. W końcu
Wyjdź za mnie to też w jakimś stopniu krytyka kultu celebryty. Na seansie nie będziecie śmiać się do łez, ale gwarantuję, że docenicie wspomniany urok i emocje. Twórcy pozwalają zaangażować się w opowieść. Sprawiają, że możemy uciec z szarej rzeczywistości. Czy to nie jest najważniejsza cecha udanej komedii romantycznej?
Strzałem w dziesiątkę było obsadzenie w rolach głównych Jennifer Lopez i Owena Wilsona. Aktorzy pasują do siebie zaskakująco dobrze, choć grają przecież osoby z definicji do siebie niepasujące. Czuć chemię między nimi. Warto dodać, ze postać Charlie to facet twardo stąpający po ziemi, więc jest on narzędziem osadzającym tę historię w jakiejś formie realizmu. To było potrzebne, aby nie przekroczyć pewnych granic.
Ten film świadomie wykorzystuje schematy komedii romantycznej, ale nie wszystkie decyzje mogą się podobać. Kłótnia pomiędzy zakochanymi, czyli ważny punkt do odznaczenia z listy schematów, jest bardzo wymuszona. W tym związku nie trudno było znaleźć coś bardziej wiarygodnego, co utrzyma tempo opowieści. To taki moment poważnego zgrzytu obniżającego zaangażowanie w historię.
Jest to zdecydowanie film dla fanów Jennifer Lopez, która śpiewa sporo autorskich utworów. Niektórzy twierdzą, że można to potraktować jako reklamę jej kariery muzycznej. Pasuje to jednak do konwencji fabularnej i buduje dobre emocje. Przy okazji dostajemy więc kilka wpadających w ucho kawałków, więc chyba nie ma w tym niczego złego.
Wyjdź za mnie to niezła komedia romantyczna - dobrze i świadomie operująca schematami gatunku. Motyw walki z własnymi słabościami, które stoją na drodze do szczęścia, działa bardzo na plus. Produkcja nie jest może odkrywcza, ale warto udać się na nią do kina, szczególnie jeśli jest się fanem gatunku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h