Trzeci sezon został stworzony pod znakiem potężnego i niebezpiecznego Piotrusia Pana. Już sam pomysł na sparafrazowanie jednego z dziecięcych bohaterów literackich i wykreowanie z niego negatywnej postaci było ciekawym posunięciem ze strony twórców. Fani, którzy jak najszybciej chcieli ujrzeć nowego antagonistę, srodze się nie zawiedli - już w finale pierwszego odcinka poznajemy tożsamość i motywy działania Piotrusia Pana. Trzeba przyznać, iż było to dosyć zaskakujące rozwiązanie, co trzeba z całą pewnością zapisać na plus nowego sezonu. Za niewinną twarzą nastolatka ukrywa się jedna z najgroźniejszych postaci magicznego uniwersum, którego nawet Rumpelstiltskin nie jest w stanie pokonać. Jeśli ten wątek zostanie odpowiednio poprowadzony, możemy się w końcu spodziewać intrygującej i wciągającej fabuły.  

Nibylandia wydaje się być niebezpieczną krainą już z powodu tego, iż władzę nad nią sprawuje dzieciak z morderczymi zapędami, dowodzący grupą równie okrutnych Zagubionych Chłopców. Szybko przekonują się o tym Greg i Tamar - ślepo wierząc w cel swojej misji, nie dostrzegają, że są wykorzystywani przez siły przerastające ich wyobrażenia. Żywot tych postaci w tym sezonie kończy się na jednym odcinku. Czas na zrehabilitowanie się w oczach widzów zostaje skrócony do zaledwie paru minut sprzeciwu wobec Zagubionych Chłopców. Tamara zostaje przy życiu trochę dłużej, ale tylko po to, żeby Rumpelstiltskin nie został ograbiony z szansy na zemszczenie się za postrzelenie jego syna.

[video-browser playlist="634856" suggest=""]

Pan Gold niczym Samotny Mściciel postanawia na własną rękę zmierzyć się z magią Nibylandii. Odziany w szaty Rumpelstiltskina jest jeszcze bardziej sarkastyczny niż w poprzednim sezonie. Może o tym świadczyć chociażby samoironizowanie gestykulacji Mrocznego. To, w jakim kierunku zostanie poprowadzona postać Golda, zapowiadają jego własne słowa wypowiedziane do jednego z Zagubionych Chłopców: "Cóż, pytanie nie brzmi: »Czy przeżyję?«, bo obaj wiemy, że nie. Prawdziwe pytanie to: »Ilu z was zabiorę ze sobą?«".

Nowy sezon potrzebuje nowych postaci, a do ważniejszych na pewno zalicza się Robin Hood. Tego szarmanckiego przystojniaka o dobrym sercu bijącym dla biednych poznaliśmy już co prawda w drugim sezonie (odcinek 19. zatytułowany "Return"), lecz twórcy (poza ofiarowaniem mu nowej twarzy) postanowili rozszerzyć jego wątek. Neal, ocalony przez Aurorę, Filipa i Mulan, szuka sposobu na skontaktowanie się z Emmą. Senny plan Śpiącej Królewny spala na panewce, więc trzeba szukać pomocy w zamczysku Mrocznego. Splądrowany zamek Rumpelstiltskina jest rewelacyjną scenerią do wprowadzenia postaci złodziejaszka z Sherwood w życie bohaterów.

Kolejnym interesującym pomysłem na odświeżenie fabuły są syreny, a chociaż jest to prawdopodobnie wątek jednoodcinkowy, to zaliczyć go można do bardziej udanych eksperymentów. Z początku żałowałam, że nie wykorzystano mojego ulubionego motywu związanego z tymi mitycznymi stworzeniami – wabienie mężczyzn poprzez śpiew. Twórcy jednak szybko mi to zadośćuczynili wywołaną przez syrenę kłótnią między bohaterami. Kłótnią, która swoją intensywność obrazuje poprzez nasilający się sztorm. Szczególnie zabawna jest potyczka między Reginą a Śnieżką. Emma dzięki szybkiej interwencji kończy waśnie na statku, tym samym stając się liderem grupy. Porzuca swój brak wiary (zaakcentowany na początku odcinka) na rzecz wyższego celu; jednoczy rozbitą grupę. Lecz nie tylko ta zmiana jest podkreślona w postaci panny Swan. Twórcy w pierwszej scenie raczą widzów narodzinami Henry’ego. Dzięki tej retrospekcji ukazują drogę, jaką przeszła Emma w ciągu tych 11 lat – od więźniarki, nie chcącej chociażby spojrzeć na dziecko, po matkę gotową współpracować nawet z wrogami, aby tylko odzyskać syna. Pierwszy odcinek trzeciego sezonu Dawno, dawno temu tym samym należy zaliczyć do udanych.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj