Miłość niejedno ma imię i – jak się okazuje – niejedną twarz. Miłość, historia przedziwna w 50 odsłonach to pięknie wydany album poświęcony dziełom sztuki. Jest ciekawie i pikantnie.
Edward Brooke-Hitching dał się poznać polskim czytelnikom jako autor bardzo ładnie wydanych albumów o różnorakiej tematyce. Pisarz sięgnął między innymi po dziwne obrazy, niespotykane wydawnictwa książkowe, gwiazdozbiory i mapy nieba oraz kartografię. To, że tym razem zainteresował się światem miłości i erotyzmu, nie powinno nikogo dziwić. Miłość, historia przedziwna jest bowiem wydana niemal w identyczny sposób jak jej poprzedniczki.
Na samym wstępie trzeba zaznaczyć, że nie jest to monografia ani naukowe opracowanie. Myślę, że znacznie bliżej tej książce do albumu. Wewnątrz znajdziemy bardzo dużo fotografii obrazów i innych dzieł sztuki poświęconych wiadomej tematyce. Wszystko jest ułożone chronologicznie – od czasów najdawniejszych aż do XX wieku. Tekstu jest bardzo niewiele. Widać, że autor koncentruje się na aspektach wizualnych i ozdabianiu ich krótkimi, acz ciekawymi notatkami.
Hitching lubi zaskakiwać czytelnika. Dobór dzieł jest dość specyficzny – moim zdaniem powinna się gdzieś znaleźć wzmianka o tym, że zawartość jest od 18 lat. Chociaż oczywiście nie ma tu jakiejś wyuzdanej pornografii, a całość utrzymana jest w dobrym stylu.
Autorowi udało się znaleźć pewien balans. Nie jest to książka naukowa, a ujęcie tematu jest dość frywolne. Nie ma tu plotkarstwa czy nadmiernej wulgarności. Podczas lektury miałam wrażenie, że Hitching musiał się doskonale bawić podczas pracy. Tę lekkość i pasję czuć także w innych jego dziełach.
Książkę tę czyta się z dużą przyjemnością. Jest to niewątpliwie uczta dla oka, a także źródło ciekawostek, którymi można zabłysnąć w towarzystwie. Całość pochłania się błyskawicznie, ale miałam pewien niedosyt. Dobrze, że na końcu jest bibliografia i czytelnik wedle uznania może potem samodzielnie zgłębić temat.
Podsumowując, Miłość, historia przedziwna w 50 odsłonach to pięknie wydana pozycja, która z pewnością nada się na prezent. Na pewno będzie ładnie wyglądać na półce. Jestem ciekawa, jakie jeszcze tematy weźmie na warsztat Edward Brooke Hitching.