Czy zastanawialiście się kiedyś, gdzie przebiega granica dorosłości? Jakie wydarzenia decydują o tym, że dojrzewamy? Dlaczego tak usilnie odkładamy ten moment na potem? Odpowiedzi najlepiej szukać u samych zainteresowanych. Do polskich księgarń, nakładem Wydawnictwa Literackiego, trafia właśnie Młodość. Wyznania nastolatków autorstwa Linn Skåber, z ilustracjami Lisy Aisato. Pozycja ta zdążyła już zyskać status bestselleru w Norwegii, a dzięki przekładowi Mileny Skoczko-Nakielskiej, możemy się nią cieszyć również i my. Młodość. Wyznania nastolatków to intymny wywiad ze stanem emocjonalnym norweskiej młodzieży w okresie buntu. Autorka z niezwykłą ostrożnością sportretowała młodych ludzi, w chwili ich najważniejszej przemiany – dojrzewania. Osią tematyczną książki są kluczowe momenty, w których bohaterowie żegnają się bezpowrotnie z beztroską, brakiem odpowiedzialności, czułością rodziców i… z zabawkami. Nie są jeszcze dorośli, ale obowiązują ich już inne reguły gry. Ich ciała zmieniają się pod wpływem hormonów, a wraz z nimi niemal cały dotychczasowy system wartości. Skåber, przygotowując książkę, odwiedzała nastolatków w ich domach. Podglądała, jak żyją, jak umeblowali swoje pokoje. Chodziła z nimi do kawiarni, parków i innych miejsc spotkań; chłonęła klimat i postarała oddać się go jak najlepiej. Każda z tych osób pozwoliła się do siebie zbliżyć, dzięki czemu mamy wrażenie, jakby autorka prowadziła nas przez transmisję programu przyrodniczego, w którym skrupulatnie odsłania kolejne etapy przepoczwarzania się, opuszczania kokonu i zmiany w motyla. W książce podjęto różnorodną tematykę, przez co nastoletnią perspektywę współczesnej rzeczywistości obserwujemy pod wieloma kątami. I tak, są tutaj obecne: problemy sercowe, zazdrość, niezrozumienie, opresja, homofobia, nierówności społeczne i płciowe, ale również miłość, zew przygody i piękno. Na uwagę zasługuje kompozycja książki. Jest to zbiór poruszających wyznań, które posłużyły autorce jako punkt wyjścia do stworzenia krótkich opowiadań. To swoisty kolaż pasji, lęków i olśnień, kłębiących się w nastoletnich duszach. Znajdziemy tutaj delikatne poematy prozą opisujące kiełkującą miłość, tęsknotę i lęk przed jej utratą; mroczne zapisy stanów depresyjnych, towarzyszących utracie bliskiej osoby; czy paszkwil na nowotwór odbierający życie.
Najbardziej lubię, kiedy chłopak, w którym jestem zakochana, ma na sobie garnitur i skubie rękawy. Jakby coś było na niego za duże, a on by malał i pasował do mnie.
Warstwę tekstową wzbogacają ilustracje Lisy Aisato. Są one nierozłącznym elementem czytanej przez nas historii – uzupełniają ją o wymiar wizualny, nadając dodatkowe znaczenie poprzez swój różnorodny charakter: niekiedy mistyczny, innym razem groteskowy, a czasem po prostu humorystyczny. Niektóre z nich są niezwykle precyzyjne i lepiej opowiadają historię niż sam tekst.
Źródło: WL
Kolejność rozdziałów wydaje się nie być szczególnie rozplanowana, postawiono tu na przypadkowość; na chaos i wiążące się z nim reakcje bohaterów: spontaniczne i skrajne – od ekstazy po paraliżujący smutek i bezradność; od wzlotów po upadki, trochę jak EKG serca – rytm przypominający życie. Przejawia się to również w języku, który ból raz uśmierza, a innym razem go zadaje.
Moje serce jest jak nieczynny kiosk przy pustym polu kempingowym nad jeziorem. Zimą. (…) Już nie pachnie kremem do opalania, goframi i lodami. Śmierdzi gównem, zimą i tęsknotą. (…) Smakowałaś lizakiem i balsamem do ust, kiedy mnie całowałaś. Teraz wszystko smakuje gównem. Gównem, zimą i tęsknotą.
Kim więc są bohaterowie Skåber? To bardzo dobre i jednocześnie podchwytliwe pytanie, ponieważ odpowiedź na nie uchyla drzwi, przez które możemy dojrzeć cząstki samych siebie. W zależności od momentu życia, w jakim zastanie nas lektura, zobaczymy różne aspekty i perspektywy walki o stawanie się nastolatkiem. Niejednokrotnie będzie to bolesne identyfikowanie się z narratorem lub narratorką danego rozdziału, współodczuwanie traum i refleksja nad własnym dojrzewaniem, przez które być może przeszliśmy już dawno temu lub przez które przechodzimy teraz. Z kolei dla czytelników i czytelniczek, którzy są rodzicami, ta pozycja może okazać się drogocenną wskazówką przy próbie nawiązania kontaktu z dzieckiem i zrozumienia, co może dziać się w jego czy jej głowie. Siła tej książki oraz sposób, w jaki wybrzmiewa i rezonuje w nas po skończeniu lektury, niewątpliwie oparta jest na zderzeniu prostoty i szczerości z bólem i nadzieją. To walka o wolność, o możliwość widzenia świata i przeżycia w nim po swojemu.
Ot, rozdział Śmieci, dziewczyny i wczesny ranek, to podanie o pracę w formie ody do miejskiego życia – napisane z pasją, naiwnością i autentyzmem. Młody człowiek, Stian, wiąże swoją przyszłość z zawodem śmieciarza, utrzymując, że to najpiękniejsza robota na świecie. To zadziwiające, jak my – dorośli, pozwoliliśmy zbrukać to szlachetne zajęcie i wyrażać się o nim nierzadko z pogardą. Lecz Młodość… o tym również traktuje, że z wiekiem horyzonty się zawężają, ciasnota myśli postępuje i zamykamy się w swoich dorosłych światach, broniąc ich niepodległości do upadłego. Tymczasem sposób patrzenia Młodych niejednokrotnie pozwala odsłonić obłudę, hipokryzję czy kompleksy ludzi dojrzałych, którzy ten świat budują. To w tej właśnie książce młoda dziewczyna zmagająca się z trądzikiem i wahaniami wagi mówi:
„Nie mam miesiączki, nie mam cycków i nie mam stylu. Prawie zawsze jestem zażenowana, nieśmiała i najbardziej lubię stać za innymi, ale czasem nie mam za kim. Pewne czterdziestoletnie panie powiedziały mi kiedyś, że dopiero teraz zaczynają się lubić. Ja taka głupia nie jestem. Już postanowiłam. Zaczynam od zaraz. Kto pokocha tę dziewczynę, jeśli ja tego nie zrobię?”
Z kolei siedząca w szkolnej ławie narratorka innego opowiadania zachęca nas do odgadnięcia zagadki: ile miłości kryje się w sprzęcie sportowym? Opowiada jednocześnie o ślepych zaułkach systemu edukacji i ślepej wierze nauczycieli, niosących kaganek oświaty. Okazuje się, że kreowana przez belfrów wizja nowego wspaniałego świata, w którym wszyscy są równi, nie istnieje, a pomocną dłoń wyciągającą z opresji podaje jej Heidi – zdawać by się mogło, przeżarta luksusem do szpiku kości koleżanka, siedząca dwie ławki dalej:
Heidi siedzi dwa rzędy przede mną. Po jej plecach widzę, że się o mnie martwi. Wie, że bez względu na to, ile łez wyleje nasza społecznie upośledzona nauczycielka, nigdy nie będziemy równi.
Biorąc do ręki Młodość. Wyznania nastolatków, nie spodziewajcie się, że książka przeczyta się sama – rozdział po rozdziale. To przygoda wciągająca, poparta autentycznością wywiadu i ilustracjami, na których zawiesić można oko. Podróż, w którą zabierają nas Skåber i Aisato, jest przede wszystkim podróżą do wnętrza nas samych; to nie wyprawa po złote runo, lecz po odrobinę empatii i zrozumienia, po uniwersalne prawdy związane z trudem dojrzewania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj