Bill i Mendez ustalają, kto odpowiada za włamanie do domu tego drugiego i zatrzymują pracownika szpitala. Hodges jednak nie wierzy w winę mężczyzny i coraz bardziej przekonuje się do teorii o przejmowaniu ciał przez Brady'ego. W tym czasie Felix i jego żona orientują się w rezultatach ich terapii na psychopacie. Lekarz pod presją ukochanej postanawia zaprezentować postępy chińskim zwierzchnikom. Brady natomiast kontynuuje testowanie swoich nowych możliwości, aby zemścić się na Billu. Jego ofiarą po raz kolejny staje się pracownik szpitala, Al. To doprowadza do makabrycznych wydarzeń. Bardzo podoba mi się rozwinięcie wątku doktora Babineau w nowych odcinkach. Bardzo sprawnie poprowadzono jego relacje nie tylko z przebojową małżonką, ale przede wszystkim z samym Hartsfieldem. Mimo że nie mają na ekranie dialogu między sobą, to tę więź spokojnie można porównać do doktora Frankensteina i jego potwora. Doskonale twórcy weszli w tę intymną sferę, w której Felix traktuje Brady'ego 2.0 jako swoją kreacyjną wizję. Trochę mamy tutaj do czynienia z elementem przypadku, jednak to nie zmienia faktu, że psychopata jest dla lekarza jego największym dokonaniem w karierze, prawdziwym trofeum i scenarzyści świetnie oddają tę zależność na ekranie. Bardzo dobrze tę relację pokazuje scena, w której Babineau stara się przekonać Hartsfielda do zaprezentowania mu swojej świadomej reakcji. Widać tutaj ekscytację połączoną z pewnym rodzajem troski oraz strachu. Ja kupuję tę więź w ciemno, ponieważ jest wciągająca i pełna dziwnych emocji. Natomiast relacja Felixa i jego żony jest oparta w interesujący sposób na pozornym zaufaniu. Wystarczy jednak rzucić jedną kłodę w ich symbiozę i wszystko się sypie. Scenarzyści donośnie starali się udowodnić w tych odcinkach, że połączenie Brady'ego i lekarza jest mocniejsze i bardziej złożone. To im się w pełni udało. Po raz kolejny twórcy starali się dokonać wiwisekcji obsesji Billa na punkcie Brady'ego i znowu przeprowadzono ją w punkt. Nawet powiedziałbym, że scenarzyści z wielką estymą podeszli do bólu Hodgesa i starali się wraz z nim przepracować traumę. To wyszło na dobre dla prezentowanej na ekranie historii. Profil psychologiczny naszego bohatera jest rozwijany z głową, bez zbytniego popadania w patos i rozwlekaniem się nad obsesją Billa. Twórcy nie starają się epatować nam na każdym kroku smutkiem detektywa ukrytym pod maską sceptycyzmu. Natomiast kreują nam bardzo mocny rys psychologiczny bohatera, ukazując jak silnie obsesja Hodgesa odbija się na jego podejściu do życia. Dobrze oddaje to scena, w której Bill odwiedza Felixa i Corę w szpitalu, domagając się zemsty. Ta sekwencja emocjonalnej rozmowy doskonale ukazuje jak pewność siebie Hodgesa toczy walkę z pragnieniem zadośćuczynienia za odniesiony ból. Bill i scenarzyści są w dobrej formie. Coraz lepiej prezentuje się w serialu również wątek Lou. Choć nie poświęcono mu tyle czasu, co we wcześniejszych epizodach, to sprawdził się świetnie jako zgrabne uzupełnienie historii prezentowanej na ekranie. Lou i Bill są tak naprawdę bardzo podobnymi do siebie postaciami, które próbują przepracować swoją traumą. Dobrze widać to w scenie ich wspólnej rozmowy. Kobieta stanowi doskonałe uzupełnienie dla głównego bohatera i interesującą kontrę dla Hartsfielda. Myślę, że jeszcze namiesza w tej produkcji. Po raz kolejny również makabrę w wydaniu Brady'ego podano w formie, która nie jest pustą emanacją brutalności, ale ważnym elementem dla fabuły, który nieźle komponuje się z historią. Dobrze oddaje to scena ataku Ala opętanego przez Hartsfielda na Hodgesa. Sekwencja pokazuje jakim Brady stał się wyrachowanym władcą marionetek z chęcią odwetu. Jestem ciekaw kolejnych starć psychopaty z detektywem. Mr. Mercedes w nowych odcinkach jest jeszcze mroczniejszy, a wątki bardzo dobrze się ze sobą zazębiają. Czekam na więcej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj