"Roland", pierwszy tom cyklu "Mroczna wieża" Stephena Kinga, doczekał się reedycji i powrócił na półki sklepowe. Imponująco wydana przez wydawnictwo Albatros seria oferuje jeszcze więcej treści niż poprzednio, a wszystko dzięki dodatkowemu opowiadaniu, zatytułowanemu "Siostrzyczki z Elurii".
"The Gunslinger" rozpoczyna się od opisu wędrówki bohatera po rozległej pustyni, miejscu opisywanym jako pusta, martwa i piekielnie gorąca przestrzeń, na której nie byłaby w stanie przeżyć żadna istota. Roland jest jednak mężczyzną, dla którego jedynym celem w życiu jest dotarcie do Mrocznej Wieży i odkrycie jej tajemnic, które umożliwiają osiągnięcie pełni. Sam bohater nie wie, czym dokładnie jest owa Mroczna Wieża, a jedynym sposobem, aby poznać prawdę, jest odnalezienie człowieka w czerni. Idąc jego tropem, rewolwerowiec dociera więc do miejsc, w których staje się świadkiem niezwykłych wydarzeń.
Wędrówka Rolanda ukazana jest za pomocą dwóch form. Autor opisuje wszelkie zmagania postaci w czasie teraźniejszym, a także za pośrednictwem wspomnień bohatera. Wbrew pozorom ta druga opcja wydaje się być ciekawsza i bardziej złożona, jednak przeskakiwanie między kolejnymi wydarzeniami może wydawać się nieco chaotyczne. Finał tej części staje się wspaniale skonstruowanym prologiem do kolejnego, drugiego tomu "Mrocznej wieży".
Autor wyraźnie bawi się słowami. Za ich pomocą tworzy świat znajdujący się w innej złożonej rzeczywistości posiadającej niezliczoną ilość wymiarów, a w nim istoty, których obecność z jednej strony wydaje się być absurdalna, a z drugiej nadzwyczaj realistyczna. Mimo tego pomieszanie konwencji nie sprawia, że cierpi na tym spójność powieści, jest wręcz przeciwnie. Podróż głównego bohatera jest także wędrówką do odkrycia samego siebie i do poznania mechanizmów działania strachu i innych stanów, które mogą zawładnąć umysłem każdego człowieka. Począwszy od odkrywania tajemnicy śmierci po próbę zmierzenia się z własnymi słabościami Roland każdego dnia poznaje nowy element układanki, który tak skrupulatnie nazywa własnym życiem.
Niezwykle dobre dialogi, czarny humor i groteska udowadniają, że Stephen King napisał powieść z klasą i przepychem. Nie warto szukać w niej tanich zwrotów i absurdalnych sformułowań (a takich w nowych powieściach autora nie brakuje). W tym przypadku powieść broni się sama, nic więc dziwnego, że sam autor uważa ją za ukoronowanie własnej twórczości.
Jednak kluczową zaletą nowego wydania „Rolanda” jest dołączenie do niego opowiadania zatytułowanego „Siostrzyczki z Elurii”. Wiedząc o tym, w jakim przedziale czasowym jest ono umiejscowione, historia rewolwerowca dopełniona jest kilkudziesięcioma dodatkowymi stronami.
Czytaj również: Najlepsze powieści Stephena Kinga
Czytając „The Gunslinger”, ma się wrażenie, że książka naprawdę mocno oderwana jest od rzeczywistości, jednak podczas lektury "Siostrzyczek" to wrażenie potęguje się dziesięciokrotnie. Kolejne postacie i ich działania doprowadzające opowiadanie do pewnego kluczowego punktu sprawiają, że pierwszy tom "Mrocznej wieży" może śmiało zyskać miano jednej z najbardziej oryginalnych i odmiennych powieści ostatnich kilkudziesięciu lat.