Komiks Nieśmiertelny Iron Fist, tom 3: Historia Żelaznej Pięści potwierdza, że seria Eda Brubakera i Matta Fractiona wciąż jest jedną z najlepszych, jakie ukazują się obecnie na polskim rynku. Tym razem scenarzyści proponują nam nietypowe podejście do przedstawianej przez nich opowieści.
Na polskim rynku zadebiutował trzeci już tom serii komiksowej, która bez dwóch zdań jest jedną z najlepszych, jakie ukazały się na nim w ostatnim czasie.
Nieśmiertelny Iron Fist, tom 3: Historia Żelaznej Pięści w przeciwieństwie do poprzednich odsłon tym razem nie zabiera jednak czytelnika w podróż, której głównym przewodnikiem jest Danny Rand.
Ed Brubaker i
Matt Fraction, scenarzyści opowieści, z wielką wnikliwością skupiają się na historycznym rysie, przedstawiając nam rozmaite postacie noszące wcześniej tytuł Żelaznej Pięści. Takie podejście owocuje całym spektrum kontrastów narracyjnych, uwidaczniających się najpełniej w różnicach pomiędzy kolejnymi bohaterami historii. Sęk w tym, że paradoksalnie największa siła tomu leży w sposobie, w jaki poszczególne wątki wzajemnie się warunkują i dopełniają. Oczom odbiorcy ukazuje się więc nie tyle wykorzystywanie mocy tytułowego herosa do okładania przeciwników w trakcie licznych jatek, co związana z tą siłą odpowiedzialność i historyczna spuścizna. Ten aspekt w przypadku Żelaznej Pięści bywa niezwykle wręcz wciągający.
Już z opisu wydawcy dowiadujemy się, że tytuł Nieśmiertelnego Iron Fista dzierżyło dotychczas 66 osób. Trzeci tom serii pokazuje nam przygody kilku z nich. Nawet jeśli dzięki niemu poznamy genezę Randa, to z perspektywy całej historii będzie się ona jawić tylko jako dodatek do wymykającej się z ram czasowych opowieści. Jest tu więc złodziejka Wu Ao-Shi, która znajdzie się w osobliwym rozkroku między potęgą Żelaznej Pięści a niedającym jej spokoju uczuciem; Bei Bang-Wen, uzdrowiciel o magnetycznej osobowości, i Orson Randall, kapitalnie rozpisana postać, której droga do odnalezienia w sobie Smoka przypomina prawdziwy fabularny rollercoaster. Każde z nich pokaże, że Nieśmiertelny Iron Fist to ciężkie, momentami szalenie przytłaczające brzemię - by je unieść, niekiedy będziesz potrzebował przeformułować całe swoje dotychczasowe życie. Właśnie taki los spotkał Danny'ego, który na tle poprzedników wciąż będzie się jawić jak nieopierzony młokos. W dodatku wisi nad nim nietypowa klątwa Żelaznej Pięści, odnosząca się do momentu śmierci wcześniejszych Iron Fistów...
W trzecim tomie serii wybrzmiewają echa azjatyckich opowieści o nieustraszonych, czasami posiadających niemalże magiczne przymioty wojownikach, którzy na przekór dziejom i społecznej zawierusze stanęli w obronie ciemiężonego ludu. Brubaker i Fraction ani na moment nie popadają jednakże w gatunkowe koleiny, umiejętnie operując kolejnymi, pozornie nieprzystającymi do siebie konwencjami. Jest tu więc i przypowieść, i baśniowe w wydźwięku sagi; groteska dopełnia się z grozą; moralno-dydaktyczny wymiar poszczególnych historii łączy się zaś sprawnie z ustawianiem fundamentów pod dalsze, zupełnie niepewne koleje losu Randa. Zwraca przede wszystkim uwagę błyskotliwe przechodzenie scenarzystów z wątku do wątku - czuć w tym nieszablonowość, zerwanie z superbohaterskimi, mocno już wyeksploatowanymi schematami. Gdzieś spomiędzy takich zabiegów narracyjnych wyzierają zwyczajne pytania o ludzkie życie: jak przeżyć je najlepiej? Kiedy stajemy się godni bycia wielkim? Żyjemy dla siebie czy dla innych? Odpowiedzi udzielane przez Brubakera i Fractiona są nieoczywiste, zaklęte gdzieś w dalekowschodniej filozofii mają zmusić czytelnika do myślenia. I to akurat scenarzystom nader często się udaje.
Warstwa graficzna tomu jest efektem pracy aż kilkunastu rysowników, którzy rozpostarli przed nami całe spektrum rozmaitych stylów, doskonale oddających istotne elementy: zmiany konwencji i tonacji fabularnej, kolejne realia historyczne czy przekazywanie pałeczki w sztafecie Nieśmiertelnych Iron Fistów. Widać tu więc i inspiracje orientalne, i szkicowanie świata przedstawionego w sposób aż do bólu realistyczny. Paradoksalnie częsta zmiana stylistyki w tym przypadku nie razi w trakcie lektury; jest zgoła przeciwnie - ten zabieg pomaga niezaznajomionemu z historią Żelaznej Pięści czytelnikowi w odnalezieniu się w przygodach kolejnych postaci. Przekłada się to na umiejętnie zaserwowaną miksturę w materii ekspozycji postaci - ich naturalne rysy dobrze uzupełniają się z dynamiką akcji.
Nieśmiertelny Iron Fist, tom 3: Historia Żelaznej Pięści to podszyta nostalgią podróż przez pełną wybojów historię Nieśmiertelnych Iron Fistów - z racji tytułu teoretycznie postaci większych niż życie, choć aż do bólu ludzkich i pełnych przywar. Szukając w sobie odwagi walczą ze zwątpieniem; mogą zostać inspiracją dla innych, lecz najpierw będą musieli ją odnaleźć w sobie. Brubaker i Fraction raz jeszcze udowadniają, że Iron Fist jako heros posiada unikalne fabularne zaplecze w postaci swojej genezy - już ono samo przenosi go z drugiego szeregu bliżej centrum panteonu superbohaterów. Mam wielką nadzieję, że przekona się o tym jak największa grupa czytelników; to o tyle istotne, że przed nami już tylko jeden, zamykający całą serię tom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h