Rachel Joyce stworzyła wzruszającą powieść drogi. Napisana przez nią Niezwykła wędrówka Harolda Fry w prostych słowach i bez zbędnych ozdobników pokazuje, jak samotna podróż może pomóc w pogodzeniu się z traumatycznymi przeżyciami.
Odkąd Harold Fry przeszedł na emeryturę, każdy jego dzień wygląda ta samo. Nic się nie zmieniło, poza tym, że trochę zeszczuplał i wypadło mu więcej włosów. Może to dlatego, że nigdy nie miał w zwyczaju podejmować nagłych decyzji, wolał to, co już znane i oswojone, niewymagające mierzenia się z emocjami. Przełomem okazuje się niepozorny list w różowej kopercie. Nadawczynią jest dawno niewidziana przyjaciółka Harolda, Queenie Hennessy. Wiadomość od niej to list pożegnalny – kobieta przyznaje, że ma raka i chce się pożegnać, dziękując za przyjaźń. Harold nie bardzo wie, co mógłby odpisać w takiej sytuacji, mimo to kreśli kilka słów i wyrusza do skrzynki pocztowej, by osobiście wrzucić do niej swoją odpowiedź. Po drodze uświadamia sobie, że list to za mało, więc podejmuje impulsywną decyzję, by wyruszyć w drogę i na pieszo dotrzeć do Queenie. Wierzy, że dopóki będzie szedł, jego przyjaciółka będzie żyła. Ma przy sobie tylko portfel z kartą kredytową i musi pokonać niemal 500 mil. Po drodze spotka wielu ludzi, którzy mu pomogą, ale też takich, którzy podzielą się swoimi, nie zawsze szczęśliwymi, historiami.
Bohater Niezwykłej wędrówki Harolda Fry wyrusza na drogi koniec kraju, bo ma nadzieję, że dzięki jego poświęceniu przyjaciółka z dawnych lat będzie żyła. Jednak szybko się przekona, że samotna wędrówka pomaga przede wszystkim jemu uporać się z przykrymi i traumatycznymi przeżyciami z przeszłości. W trakcie podróży zajdzie w nim ogromna zmiana, która pozwoli mu pogodzić się z tym, co nieodwracalne, i zacząć nowy rozdział w życiu, tak by znów się nim cieszyć.
Rachel Joyce traktuje swoich bohaterów z niezwykłą empatią, co sprawia, że także czytelnicy rozumieją ich drobne dziwactwa lub to, dlaczego któryś z nich utknął w pewnym miejscu swojego życia i nie wie, jak ruszyć dalej. W prostych i niekiedy z pozoru lekkich słowach autorka kreśli wzruszającą opowieść, w której długo skrywane emocje bohaterów w końcu znajdują ujście. Wędrówka Harolda okazuje się dobrym pretekstem do snucia refleksji o relacjach w rodzinie, małżeńskich problemach i wyrzutach sumienia, które czasami za bardzo przejmują kontrolę nad życiem. To opowieść, która uczy akceptacji i godzenia się przede wszystkim z samym sobą.