"The Well" opiera się na konstrukcji wcześniejszego odcinka, opowiadającego o chorobie Chitauri, która przeniesiona została poprzez hełm tejże rasy kosmicznej. W tym epizodzie także pewien artefakt wpada w niepowołane ręce (choć nie bezpośrednio po walce Mrocznych Elfów z Thorem). Tak rozpoczyna się walka z czasem, aby powstrzymać zagrożenie ze strony podziemnego kręgu fanatyków nordyckiej mitologii. Fabuła dość ciekawie, jednak jedynie odrobinę zarysowuje kwestię postrzegania bogów. A szkoda, ponieważ temat można by jeszcze rozwinąć, przez co odcinek nabrałby nieco głębi fabularnej. Tymczasem twórcy skupiają się na micie opowiadającym o armii berserkerów, zaznaczając, że historia dzieje się w świecie wykreowanym w Mrocznym świecie, jednak ledwie na jej obrzeżach. Zaskakująca okazuje się współpraca agentów z profesorem będącym ekspertem od mitologii nordyckiej. Choć zwrot akcji związany z jego postacią wydaje się być naprawdę przemyślany, to jednak na myśl nasuwa się pytanie: dlaczego agent Coulson nie zidentyfikował jego prawdziwej tożsamości wcześniej, kiedy konsultował z nim poprzednie sprawy?

Pojawienie się artefaktu pozostałego po berserkerach staje się pretekstem do nadania agentowi Wardowi aka Action-manowi głębi psychologicznej, dlatego też zostajemy potraktowani nieskończoną ilością scen z małym chłopcem topiącym się w studni. Niby przejmujące, ale na tym poziomie… już chyba nie. Odcinek zdecydowanie poświęcony jest naprawieniu postaci agenta Warda, który jak dotąd jest piętą achillesową tej produkcji. Z dużym dystansem można docenić starania producentów, jednak sceny, w których wpadał on w niekontrolowany gniew, wydają się przeczyć stwierdzeniu, że ta postać może być czymś więcej niż papierową figurą. Swoje 5 minut dostała także Jemma Simmons, o której dowiadujemy się, że nie do końca świetnie układa jej się z rodzicami, jednak jest to bardziej wspomnienie sytuacji niż jej wyraźne zaakcentowanie.

[video-browser playlist="633714" suggest=""]

Czym byłby kolejny odcinek Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D., gdyby nie następny trop w sprawie rzekomego wskrzeszenia agenta Coulsona. Jest to trop bardziej zaostrzający apetyt niż mogący naprowadzić na faktyczne rozwiązanie, jednak aż strach pomyśleć, co by było, gdyby w serialu nie istniał prawdopodobnie jeden wątek, który w konsekwentny sposób wiązałby serialu z filmowym uniwersum – zagadka powrotu do życia agenta Coulsona.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj