Długo ociągałem się ze sprawdzeniem "All That Remains", mając wrażenie, że wszystkie dostępne chwyty pozwalające zagrać na moich emocjach zostały już użyte, a nowy sezon bazował będzie na sprawdzonym schemacie ze zmienionymi jedynie postaciami. Zanim odcinek dobiegł do końca, przekonałem się, jak daleko byłem od prawdy. Autorzy The Walking Dead już od pierwszych scen przypominają, że świat, w którym rozgrywa się akcja gry, jest miejscem niebezpiecznym, nieprzewidywalnym, a nadzieja na lepsze jutro to luksus, za który przychodzi zapłacić najwyższą cenę. Większość zasad obowiązujących w grze nie uległa zmianie. Wciąż nie warto zbytnio przywiązywać się do bohaterów - tak szybko odchodzą. Poważną zmianą w odbiorze prezentowanych na ekranie wydarzeń jest zmiana postaci oddanej pod naszą kontrolę.
W pierwszym sezonie był to Lee, dorosły mężczyzna, który z lepszym lub gorszym skutkiem był w stanie zapewnić bezpieczeństwo nie tylko sobie, ale również otaczającym go towarzyszom. W kontynuacji podejmujemy decyzje za Clementine, która jest dziewięcioletnią dziewczynką. To tylko dziecko będące w wieku, w którym jeszcze nie wymaga się od niej pełnej samodzielności. Podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą, na którą mocniej oddziałuje ból oraz cierpienie, którego doświadczają z założenia bezbronne dzieci. Fakt, że Clem potrafi korzystać z broni palnej oraz niejedno już przeżyła, odkąd rozpoczęła się plaga zombie, niczego nie zmienia w tym zakresie. Pewna kłopotliwa sytuacja, w której dziewczynka znajdzie się podczas opisywanego odcinka, mogłaby okazać się nie lada wyzwaniem dla niektórych dorosłych. Pomimo faktu, że chciałem, aby wreszcie zakończyła się jedna z najtrudniejszych scen, w której musiałem aktywnie uczestniczyć, to z niecierpliwością czekam, aby przekonać się, czym jeszcze zaskoczą mnie pracownicy studia Telltale Games w kolejnych epizodach.
Pewnym zaskoczeniem jest dla mnie znikoma liczba elementów znanych z poprzedniego sezonu. Co prawda przed rozpoczęciem rozgrywki gra poszukuje zapisanych stanów gry z pierwszego zestawu odcinków, ale nie udało mi się zauważyć momentu nawiązania do któregokolwiek fragmentu tamtej historii. O ile "All That Remains" rozpoczyna się w momencie, na który wskazywała finałowa scena odcinka "No Time Left", o tyle zupełnie pominięty został epizod "400 Days". Czas pokaże, czy autorzy mają jakiś większy plan i w przyszłości powrócą do postaci z tego specjalnego odcinka, czy okaże się on docelowo jedynie zapychaczem, który miał w swoim czasie przypomnieć o istnieniu serii. Gracze, którzy nie mieli dotychczas kontaktu z serią, mogą bezproblemowo odnaleźć się w świecie, niestety osoby, które znają początek serii, nie zostaną praktycznie w ogóle nagrodzone.
Od strony technicznej nie nastąpiło zbyt wiele zmian pomiędzy sezonami. Nieznacznie zmodyfikowany interfejs, który pojawił się już wcześniej w serii "The Wolf Among Us", to jedyna zauważalna różnica. Mam wrażenie, że dzięki temu etapy zręcznościowe (czytaj: QTE) zyskały na dynamice. W dialogach oraz fragmentach przygodowych zmiany są wyłącznie kosmetyczne. Zarówno grafika, jak i udźwiękowienie znajdują się na takim samym poziomie, jaki zaprezentowany został we wcześniejszych odcinkach. W serię The Walking Dead gram na Xboksie 360, na którym podczas doczytywania się nowych scen przez kilkanaście pierwszych sekund zdarzają się szarpania animacji, niestety z tego, co udało mi się ustalić, nie jest to problem związany tyko z tą jedną platformą.
Poważniejszym zarzutem jest moim zdaniem nieco okrojony czas trwania rozgrywki. Epizody z pierwszego sezonu potrafiły dostarczyć ponad dwóch i pół godziny rozrywki. Wyjątkiem od tej reguły był jedynie finał przygód Lee Everetta, który można było ukończyć w czasie znacznie krótszym niż dwie pełne godziny, podobnie jak opisywany początek sezonu drugiego. Z jednej strony podejrzewam, że gdyby nawet odcinek trwał godzinę dłużej, wciąż odczuwałbym niedosyt oraz chęć poznania dalszej części opowiadanej przez Telltalle Games historii. Patrząc na sprawę z innej perspektywy, obawiam się, aby twórcy nie ulegli pod naporem zaplanowanych projektów. Długi czas oczekiwania na kolejne epizody powinien być nagradzany porcją rozrywki nie tylko smakowitej, ale również o odpowiedniej wielkości.
Plusy:
+ potrafi wywołać silne emocje,
+ charakterystyczna, komiksowa oprawa graficzna,
+ intrygujące rozpoczęcie nowej opowieści w znanym świecie.
Minusy:
- mogłaby być nieco dłuższa,
- znikomy wpływ decyzji podjętych w poprzednich epizodach.