"Odcinki" ("Episodes") pozytywnie zaskakują przede wszystkim rozwojem wątku związanego z karierą Beverly i Seana. Po tym, jak kupiono ich scenariusz, wydawało się, że wszystko przejdzie bez problemu do realizacji i nowych wyzwań, ale twórcy zdecydowali się na inny krok. Taki, który także jest podstawą branży telewizyjnej, bo ileż czytamy o pozwach o plagiat, gdy jakiś tytuł odnosi sukces lub wokół niego tworzy się wielkie zainteresowanie. Problem duetu jest pokazany pomysłowo, naprawdę ciekawie i momentami zabawnie. Z jednej strony widzimy kulisy takich sytuacji w krzywym zwierciadle, z drugiej wszystko jest utrzymane w konwencji tego serialu. Mieszanka ta daje wiele satysfakcji. Z humorystycznych wstawek dobrze działa wątek z 3. odcinka, w którym Beverly towarzyszy Mattowi i zbiera gratisy. Pierwszy raz od dawna widzimy, jak mogą oni trochę ocieplić swoją relację - i to działa. Humorystyczny aspekt oczywiście pochodzi od LeBlanca, który komicznie zachowuje się podczas szaleństw Beverly. To jest właśnie dobre w tym serialu - twórcy wymyślają czasem bardzo niedorzeczne motywy, a aktorzy dodają im wyjątkowej wartości. [video-browser playlist="660109" suggest=""] Oba odcinki rozegrały się pod znakiem dwóch nieoczekiwanych romansów. Niby w przypadku Carol można było się czegoś takiego spodziewać, ale mimo wszystko gdzieś tam pojawiała się nutka niepewności. Jej relacja z Helen jest pewnym powiewem świeżości, bo pod każdym względem różni się ona od tej z Mercem i Castorem. Ta jest jakaś taka prawdziwa, aż można odnieść wrażenie, że nie jest to romans, a początek prawdziwego związku. To może nawet podkreślać reakcja samej Carol. Buduje to naprawdę potrzebne urozmaicenie. Dla odmiany relacja Matta z jego byłą żoną to wątek czysto humorystyczny z drobinkami dramatu. Po raz pierwszy możemy sympatyzować bohaterowi w relacji z kobietą, bo choć wypowiedzenie jego intencji jest trochę pokraczne, widzimy, że jego podejście jest kompletnie inne. I to działa fajnie, wzbudza emocje, a samo zakończenie wątku wypada zaskakująco zabawnie. Czytaj również: Crossovery „Arrow” z „Constantine”, „Supergirl” i „Gotham”? Stephen Amell podsyca oczekiwania fanów "Odcinki" trzymają dobry poziom. Nie brak humoru, przemyślanej historii i zwrotów akcji, które wprowadzają potrzebny powiew świeżości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj