Po 17 latach sympatyczny Abe powraca, aczkolwiek nie w nowej grze, ale w odświeżonym klasyku, który wychował wielu graczy mojego pokolenia. Obawy co do ciepłego przyjęcia Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty były olbrzymie, bo w końcu każdy chce mieć w pamięci tę wspaniałą grę, w której godziny na ratowaniu Mudokonów płynęły niemiłosiernie, a końca nie było widać. Czy nowa wersja sprostała wygórowanym oczekiwaniom graczy starszej daty?
"Hello!", "Follow me!", "Wait!" – chyba każdy, kto ma więcej niż dwadzieścia kilka lat na karku, doskonale pamięta te polecenia, które wychodziły z trudem z zaszytej gęby sympatycznego stworka o zielononiebieskiej karnacji z wielkimi żółtymi ślepiami. Teraz przyszedł czas na to, aby wszystko sobie odświeżyć, aby ponownie przeżyć to samo co 17 lat temu, a w tym wszystkim najlepsze jest to, że gra bawi tak samo jak dawniej.
Fabuła w Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty ssie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Pracujący w fabryce pożywienia (Rupture Farms) Abe dowiaduje się, że najnowsze danie w menu ma być stworzone… z niego i jemu podobnych. Postanawia dać drapaka i następnie uwolnić swoich zniewolonych towarzyszy. To, co fabularnie blisko 20 lat temu było do strawienia, dziś nie ma racji bytu. Ale w tej grze nigdy nie chodziło o wątek fabularny - "Oddworld" to przede wszystkim logika i spryt, którymi musi wykazać się grający. Teraz jest prościej dzięki możliwości stosowania opcji quick save, a błędy nie są tak niewybaczalne jak w pierwszej wersji. Zawsze można przed bardziej niebezpieczną partią rozgrywki zapisać grę, a jak coś się nie uda, wczytać ponownie. Śmierć bohatera, która w Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty występuje równie często co w Dark Souls, traci przez to na swej wartości. Szkoda, że nie zdecydowano się zachować wszystkich tych jakże irytujących, ale również niesamowicie wciągających elementów rozgrywki.
[video-browser playlist="633577" suggest=""]
Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty jest przedstawicielem wymarłego gatunku – platformówki – który tylko dzięki serii "Rayman" jeszcze jakoś zaznacza swoją obecność na rynku. W odróżnieniu od innych gier tego typu, w odświeżonych przygodach Abe’a nie ma żadnej broni, ale jest sporo skakania i mnóstwo łamigłówek. Celem jest uratowanie wszystkich zniewolonych pracowników fabryki, ale wykonanie tego zadania do najłatwiejszych nie należy. Stosowne liczniki widoczne w niemal każdej lokacji punktują gracza, informując, ilu Mudokonów uratował, ilu jeszcze znajduje się w fabryce, a ilu przez niego poniosło śmierć. Licznik wpływa motywująco na zachowanie gracza i sprawia, że ten ponownie chce przejść konkretną mapę, tym razem jednak ratując wszystkich pracowników.
Każdy z kilkunastu poziomów to cudowne doznania dla oka. Wersja na PS4 prezentuje bardzo wysoki poziom graficzny, a wykonanie otoczenia to majstersztyk sam w sobie. Doskonale pamiętam, jak kilkanaście lat temu graficznie oczarował mnie "Oddworld: Abe’s Oddysee" – oryginał – i teraz, kiedy uruchamiam Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty, widzę dokładnie te same lokacje odtworzone w stosunku niemal 1:1 z zachowaniem szczegółów, jakie były obecne w pierwowzorze. Gra stawia także na zróżnicowanie otoczenia. Chociaż lwia część rozgrywki ma miejsce w fabryce, to widoki zapierające dech w piersiach ujrzycie również w Scrab-Landii czy Paramonii – krainach niezwykle różniących się od siebie, ale jednocześnie równie niebezpiecznych co zakład przemysłowy, w którym zaczynaliśmy przygodę. Abe nie tylko musi kombinować, jak uwolnić wszystkich pracowników należących do jego gatunku, ale przede wszystkim musi pozostać przy życiu. Nie ułatwiają mu tego nadzorcy zakładu, którzy wyposażeni są w broń palną i często patrolują teren z "psem" u swego boku. Slig, czyli ten uzbrojony nadzorca z Rupture Farms, jest najczęściej występującym zagrożeniem w grze. Dzięki specjalnej umiejętności Abe może przejmować kontrolę nad ciałem strażnika, co jest bardzo wygodne przy eliminowaniu zagrożenia, niestety nie jest to możliwe wszędzie i dosyć często trzeba przemknąć obok wroga, unikając jego kul. Oprócz nich w grze znajdziecie masę innych niebezpiecznych stworzeń, które przeważnie myślą tylko o tym, jak pozbawić Abe’a życia. Tak przedstawia się "inteligentne" zagrożenie, ale problemem są również detektory ruchu, miny, spadające głazy czy piły do mięsa. Krótko mówiąc: wszędzie czai się niebezpieczeństwo.
[video-browser playlist="633579" suggest=""]
Oddworld Inhabitants Inc., twórcy Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty, odświeżając swój produkt sprzed lat, obiecali, że zachowają magię oryginału - w next-genowym wydaniu oprócz oprawy wizualnej przygotowano od nowa wszelkie dźwięki, nuty i mowę postaci. W przypadku tego ostatniego postarano się o to, aby w grze znalazły się znane osobistości ze świata gier wideo. Ciekawe, czy rozpoznacie po głosie Davida Haytera, wieloletniego odtwórcę roli Snake’a w serii "Metal Gear Solid", albo Davida Hewletta znanego z serialu Gwiezdne Wrota. Wszystko naturalnie wpisuje się w tonację, jaką wykreował oryginał sprzed 17 lat.
Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty to przygoda dla samotników, dla osób lubiących wyzwania i stawiających sobie wysoko poprzeczkę. W nowej odsłonie klasyka pojawia się wyznacznik dzisiejszych trendów: tablica wyników, która pokazuje czas, jaki upłynął nam na przejście całej gry.
Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty udowadnia, że można w magiczny sposób przenieść się do czasów swej młodości i wcale nie potrzeba na to dużych nakładów finansowych. Nowe przygody Abe’a, chociaż są remakiem, mogą stanowić podstawę do stworzenia całej doskonałej historii znanej wielu, ale wartej przypomnienia w zaktualizowanej oprawie wizualnej oraz dźwiękowej. Cena gry, która ustalona została na stosunkowo wysokim pułapie (30 dolarów), może odstraszać potencjalnych kupców. Pamiętać jednak należy, że kupujące grę raz, tak naprawdę otrzymujemy jej trzy wersje - po jednej na każdą z platform PlayStation (PS4, PS3, PS Vita). W późniejszym terminie Oddworld: Abe's Oddysee New 'N' Tasty ma się również pojawić na konsolach Microsoftu i Nintendo oraz pecetach.
PLUSY:
+ świetna grafika 2,5D,
+ doskonała oprawa dźwiękowa,
+ tak wspaniała jak oryginał sprzed lat,
+ różnorodne zagadki logiczne.
MINUSY:
- sporadyczne błędy powodujące reset do ostatniego checkpointu.