Odyseja filmowa została stworzona przez Marka Cousinsa, irlandzkiego krytyka filmowego, na podstawie jego książki "Historia filmu" wydanej w 2004 roku. Nakręcenie monumentalnego dokumentu w piętnastu odcinkach, trwającego ponad 900 minut, zajęło mu pięć lat. Cousins podróżował po całym świecie, zbierając materiały do produkcji: nie ograniczył się jedynie do Stanów Zjednoczonych i Europy, poświęcając czas również bardziej egzotycznym z naszego punktu widzenia kinematografiom, takim jak chociażby japońska. Rozmawiał z wieloma twórcami oraz osobami związanymi z filmem, m.in. ze Stanleyem Donenem, reżyserem kultowej "Deszczowej piosenki", czy Larsem von Trierem.

Pierwsze trzy epizody traktują o początkach filmu oraz kinie niemym. Cousins pokazuje nam, jak rodziła się ta sztuka w sposób przystępny, unikając nadmiaru dat i faktów, które widz zapomniałby od razu po obejrzeniu dokumentu. W zamian proponuje nam zapamiętywanie przez przykłady, a tych jest mnóstwo: pokazuje nam pierwszy zachowany film braci Lumière, dzieła Edisona, początki filmu fabularnego... Można by długo wymieniać produkcje, które przybliża nam Odyseja filmowa. Sporo miejsca dokument poświęca stronie technicznej filmu, pokazując, jak rozwijało się myślenie o montażu. Przedstawia pomysły, które dla dzisiejszego przeciętnego widza wydają się być oczywiste, jednak na początku ubiegłego stulecia były nowatorskie i niebanalne, takie jak chociażby montaż równoległy. Ewolucja techniczna filmu od jego początku do lat 30. jest ukazana w pierwszych trzech odcinkach skrupulatnie i na różnorodnych przykładach. 

[video-browser playlist="634015" suggest=""]

Chociaż Odyseja filmowa Marka Cousinsa posiada wiele zalet, nie sposób nie zwrócić uwagi na wadę, którą można zaobserwować już na początku dokumentu: Cousins, który wciela się również w narratora, ma manierę wpadania w nieco pretensjonalny, egzaltowany nastrój. Świetnie widać to w momencie, w którym mówi o tym, że Hollywood lat 20. jest bańką, nierealnym, ładnym świecidełkiem, po czym pokazuje nam czerwoną bombkę. Cousins wraca do tego kadru kilkakrotnie w dalszej części odcinka, według mnie zupełnie niepotrzebnie, ponieważ zrozumieliśmy jego przesłanie już za pierwszym razem. Jakkolwiek te wstawki mogą denerwować, nie powodują, że widz ma ochotę przerwać seans, ponieważ plusy rekompensują te chwile zbędnych, górnolotnych metafor. 

Odyseja filmowa jest dokumentem przygotowanym bardzo wnikliwie. Przedstawia najważniejsze momenty w historii kina oraz najistotniejsze prądy oraz awangardy, podejmuje się również wstępnej analizy niektórych dzieł. Myślę, że przypadnie do gustu filmowym laikom, którzy są zainteresowani historią kinematografii, a nie mają czasu bądź chęci sięgania po naukowe opracowania. Odyseja filmowa może również spodobać się tym, którzy chcą odświeżyć stan swojej wiedzy na temat filmów lub szukają ciekawych tytułów do obejrzenia, a tych jest w Cousinsa cała masa. 



[image-browser playlist="576945" suggest=""]

Emisja pierwszych trzech odcinków serialu dokumentalnego dziś od 20:10. na kanale Ale Kino+





To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj