W Europie, również w naszym niedotkniętym tym problemem bezpośrednio kraju, od dobrych kliku lat przetacza się żywiołowa dyskusja na temat emigrantów i uchodźców. Wpierw były to kraje afrykańskie, obecnie starają się do nas dotrzeć ludzie z Bliskiego Wschodu, w tym ogarniętej wojną Syrii. Z naszej perspektywy są to głównie doniesienia medialne, nad którymi większość przechodzi obojętnie. Sam autor Odysei Hakima, Fabien Toulme, rozpoczyna swoją opowieść od zestawienia katastrofy lotniczej samolotu europejskich linii lotniczych z zatonięciem statku z emigrantami: pierwsza tragedia wywołuje poruszenie i współczucie, druga – znacznie większa – pojawia się ledwie jako wzmianka medialna. To smutna konstatacja – do takiego wniosku doszedł też autor i postanowił przybliżyć ludziom los uchodźców. Wszak historia jednostki zawsze lepiej dociera do świadomości niż losy anonimowych tłumów. Pierwszy tom Odysei Hakima w zasadzie stanowi dopiero wprowadzenie. Poznajemy w nim bohatera, jego sytuację i rodzinę, a następnie wraz z nim wkraczamy w narastający konflikt w Syrii. Nagle młody człowiek z perspektywami, własnym biznesem i nadziejami powoli zostaje wciągnięty w wydarzenia, w które nawet nie chciał się angażować. Komiks pokazuje opresyjność systemu i niszczenie zwykłych ludzi. Hakim wybiera – z przymusu – emigrację i w kolejnych rozdziałach jego historii (zawartych w omawianym, pierwszym tomie) przemierza Liban, Jordanię i Turcję w poszukiwaniu pracy, dzięki której mógłby pomóc rodzinie w Syrii. To dość przygnębiająca historia, choć niepozbawiona momentów radosnych.
Źródło: Non Stop Comics
Autor (pojawia się momentami na kartach komiksów, podczas fragmentów przedstawiających rozmowy z Hakimem i jego obecne życie) prowadzi narrację płynnie, koncentrując się na historii bohatera, bez choćby najmniejszych prób komentarza (oprócz wstępu). A jednak historia człowieka, którego świat się wali, potrafi oddziaływać na emocje.
Odyseja Hakima to przede wszystkim opowieść narracyjna, warstwa graficzna ma tu znaczenie drugorzędne. Plansze mają stały podział na sześć kadrów, a te zawierają proste rysunki, jedynie stanowiące wizualizację treści przekazywanych w „dymkach”. Być może właśnie dzięki takiej formie, nieodciągającej czytelnika od treści, historia Hakima ma tak duże odziaływanie. Pierwszy tom historii Hakima nie naświetla jeszcze czytelnikowi trudów uchodźców w Europie, ale dobrze pokazuje tło konfliktu, który wywołał masowe migracje. Przede wszystkim to historia zwykłego człowieka, takiego jak każdy z nas – ale nikt z nas nie chciałby znaleźć się w jego sytuacji. I być może to jest największa siła tej historii: odziera kwestię uchodźców z anonimowości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj