J.R.R. Tolkien znany jest przede wszystkim ze swoich epickich powieści, jak The Lord of the Rings czy skromniejszy The Hobbit, ale ograniczanie się do tych najbardziej znanych dzieł, które wyszły spod ręki mistrza to zaledwie muśnięcie jego przebogatej twórczości. Kto ma ochotę pogłębić swoją wiedzę o Śródziemiu sięgnie oczywiście po Silmarillion, jednak to wciąż tylko ułamek tego, co pozostawił po sobie Tolkien. Nie da się ukryć, że pisarz miał zamiłowanie do wymyślania nowych historii na poczekaniu, zainspirowanych przez samo życie. Potem te zapiski lądowały na marginesach innych dzieł i tym sposobem wydawcy od lat mają z Tolkienem niezły orzech do zgryzienia. Potrzeba matką wynalazku - czasem te króciutkie opowiadania czy wiersze trzeba po prostu zebrać w jeden tom, jak też stało się z Tales from the Perilous Realm. Czytelnikom nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się, że wciąż wznawiane są te odrobinę mniej popularne wytwory płodnego umysłu słynnego angielskiego pisarza. Opowieści… to rzecz zupełnie inna, niż Władca Pierścieni czy Hobbit. Ten zbiór opowiadań i wierszy, zakończony esejem o baśni samego autora, zaprasza czytelników w inne rejony fantastycznego świata. Na początku poznajemy historię małego pieska o imieniu Łazik, mającego to nieszczęście spotkać pewnego czarodzieja. Los chciał, że czarodziej “w podzięce” za ugryzienie postanowił przykładnie ukarać pieska i go zaczarować. Tak też zaczęła się długa i niezwykła podróż Łazika, który na swej drodze napotkał jeszcze dwa inne psy o tym samym imieniu. Opowieść o Łaziku to idealna baśń na dobranoc - dzieci z pewnością wysłuchają jej z zapartym tchem. Wyobraźcie sobie w końcu, że piesek ląduje nawet na Księżycu! Kto ma ochotę na klasyczną opowieść o smokach i rycerzach, będzie zachwycony kolejnym opowiadaniem o Gospodarzu Gilesie z Ham. Czasem zdarza się, że zbieg okoliczności decyduje o całym późniejszym życiu, jak przekonał się ten prosty człowiek, który całkiem przypadkowo zrobił wielką karierę i stał się kimś ważnym.
fot. Zysk i S-ka
Przygody Toma Bombadila to mały zbiór liryki, dopełniającej obraz tej tajemniczej postaci. Pozostałe wiersze mają najróżniejszą tematykę, lecz ich autorów dobrze znamy. W końcu kto nie wie, jakie zamiłowanie do poezji czy zagadek miał Bilbo Baggins… Kowal z Przylesia Wielkiego oraz Liść, dzieło Niggle'a to już trudniejsze z punktu widzenia czytelnika teksty. O ile przygody Łazika czy gospodarza Gilesa to łatwe w odbiorze opowiadania, o tyle druga połowa zbioru daje już niezłe pole do interpretacji dorosłym czytelnikom. Zwłaszcza Liść… kryje w sobie wiele tajemnic.
Wydawnictwo Zysk i S-ka nie zawodzi - Opowieści… będą świetnie się prezentować obok Silmarillionu za sprawą spójnej estetyki wydania. Część właściwą książki poprzedza wstęp Toma Shippeya, a kończy tekst Tolkiena o baśniach, omawiający ich pochodzenie czy przeznaczenie. Co do wstępu, chyba jednak lepiej przeczytać go na końcu, mając za sobą już lekturę całości. Z kolei esej Tolkiena to tekst w dużej mierze akademicki i chcąc nie chcąc, wraca się wspomnieniami do czasów studiów - nawet omawianie czegoś tak wydawałoby się prostego, jak baśnie, może stanowić dość wymagającą od czytelnika skupienia, lekturę. Wydanie zawiera również przepiękne, wykonane ołówkiem ilustracje Alana Lee oraz jego krótkie posłowie. Tego genialnego artysty nie trzeba przedstawiać. Czy warto zaopatrzyć się w Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa? Oczywiście - za sprawą swojej różnorodności każdy znajdzie coś dla siebie, przy okazji świetnie się bawiąc. Moim odkryciem są przygody gospodarza Gilesa, któremu przypadkiem coś w życiu się udało...
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj