Nad Nathanem Jamesem znowu zaświeciło słońce, więc powróciliśmy do standardowego rozwoju wydarzeń w The Last Ship, czyli kolejnej misji w celu odzyskania nasion. Załoga postanowiła się skierować do rezydencji Giorgio, gdzie istniało prawdopodobieństwo, że trafią tam na trop Paula Velleka i jego laboratorium. Początkowa faza operacji na lądzie nie należała do pasjonujących. Zakradanie się amerykańskich marines do posiadłości, w której trwała wesoła impreza, raczej miała podkreślić dziwaczność sytuacji niż sprowokować dramatyczniejsze wydarzenia. A te z kolei spowodował Omar i jego ludzie szukający zemsty na Giorgio. Wydaje się, że twórcy nie pozbyli się tej postaci na dobre tylko dlatego, żeby go jeszcze wykorzystać w jakimś momencie, w którym brakłoby im pomysłów. Ta chwila nadeszła i faktycznie wprowadził nieco zamieszania w szeregi amerykańskich żołnierzy, a także przyczynił się do brutalnej śmierci kilku imprezowiczów. Nie obyło się bez strzelaniny i nerwowej walki z czasem, akcja nabrała tempa, więc przez kilka minut widzowie mogli się emocjonować tym starciem. Czy rzeczywiście Omar zginął w wybuchu trudno jest ocenić, ale skoro Giorgio przeżył to nasz przywódca terrorystów, który już raz był postrzelony i dźgnięty nożem w tym sezonie, pewnie jeszcze powróci, aby znowu urozmaicić wydarzenia. A jeśli jednak trzeci zamach na jego życie się powiódł to i tak nikt nie będzie za nim tęsknić, ponieważ poza makabrycznymi morderstwami nic do fabuły interesującego nie wniósł. Dzięki przejętym informacjom przez załogę Nathana Jamesa dowiedzieliśmy się też całej prawdy o niecnych zamiarach Velleka. Aby przyspieszyć akcję i pominąć zbędne dochodzenie do prawdy, twórcy postanowili ułatwić sprawę naszym amerykańskim bohaterom i po prostu podsunęli im nagranie naukowca, który w prosty sposób wyjaśnia działanie narkotyku. Od tych uproszczeń czasem aż bolą oczy, bo trudno uwierzyć, że tak przebiegły człowiek rejestrował efekty swoich badań, jakby uczył dzieci w szkole. W każdym razie sam narkotyk, który pozbawia agresji i pozwala kontrolować ludzkie zachowanie to całkiem ciekawy motyw. Choć akurat zastosowanie go na dowódcy greckiej marynarki nie powodowało większych emocji czy ciarek na plecach z powodu okrutności tej, jakby nie patrzeć, broni. Mieliśmy już wirusa zabijającego miliony istnień, to teraz czeka nas równie niebezpieczny nostos, który znajduje się w rękach szalonego naukowca. Na szczęście Peter Weller w tej roli jest bardzo przekonujący i diaboliczny, więc chociaż jego postać sprawia, że ten sezon jest nieco atrakcyjniejszy. Tego potrzebuje ten serial – inteligentnego, bezwzględnego i groźnego przeciwnika dla Nathana Jamesa, jakim jest Paul Vellek. Poza tym w The Last Ship przewijają się jeszcze poboczne wątki, które w odpowiednim momencie znajdą swoje zastosowanie w fabule. W nowym odcinku wyraźnie uwypuklono toksyczne relacje Giorgio z ojcem, co od razu pobudza wyobraźnię do dopisania sobie w myślach, jak ta historia się zakończy w oczywisty sposób. To samo tyczy się wątku Sashy i Chandlera, gdzie wszystko zmierza ku romantycznemu pojednaniu. Oby losy bohaterów nie potoczyły się w najbardziej przewidywalnym kierunku, ponieważ byłaby to rzecz nie do zniesienia w tym serialu, który i tak w czwartym sezonie nie zachwyca. Znowu trafił nam się nudnawy odcinek Ostatniego okrętu, ale przynajmniej wiele wyjaśnił. Jednak nie tylko zbawienne nasiona są w tej historii najważniejsze, ale również narkotyk stanowi duże zagrożenie. Teraz już wiemy na czym stoimy i kto jest głównym wrogiem Nathana Jamesa. A przeciwnika ma wymagającego, ponieważ Vellek kontroluje greckie siły zbrojne i sam przemieszcza się w ruchomym laboratorium na jednym z okrętów. Co może oznaczać, że jeszcze zobaczymy jakąś porywającą bitwę morską, która znowu podniesie poziom adrenaliny i wciśnie w fotel, tak jak to było podczas poprzedniego sztormowego odcinka. Miejmy nadzieję, że twórcy mają jeszcze takie asy w rękawie, które sprawią radość widzom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj