Rozwiązanie zagadki zaginięcia sióstr Lyon w 1975 roku obiegło niemal cały świat. W Ostatnim tropie Mark Bowden pokazuje, w jaki sposób po tylu latach nagle ustalono i skazano winnego tragedii rodziny Lyon.
Wiosną 1975 roku dwie siostry Lyon, 12-letnia Sheila i 10-letnia Kate, znikają z centrum handlowego. Sprawa zostaje nagłośniona, a szeroko zakrojone poszukiwania stają się bezowocne. Wygląda to tak, jakby dziewczynki zniknęły bez śladu. Przez szereg następnych lat kolejne pokolenia policjantów zaglądały w akta sprawy, licząc na to, iż dostrzegą coś, co zostało przeoczone, znajdą jakiś najmniejszy trop. Dopiero w 2013 roku zwrócono uwagę na protokół przesłuchania młodego chłopaka, który twierdził wówczas, iż był świadkiem rozmowy sióstr ze starszym mężczyzną. Chłopak ostatecznie przyznał się do kłamstwa, jednak śledczy postanowili spróbować go odnaleźć. Chłopakiem tym był Lloyd Welch, obecnie odsiadujący długi wyrok za molestowanie 10-letniej dziewczynki. Śledczym zapaliła się czerwona lampka. W kolejnych kilkunastu miesiącach przeprowadzono mnóstwo wielogodzinnych przesłuchań Lloyda, a każde kolejne przesłuchanie obnażało przerażającą prawdę. Posiadał on wiedzę na temat losu dziewczynek, gdyż ostatecznie to właśnie Lloyd okazał się być sprawcą tragedii sióstr Lyon.
Ostatni trop jest książką z gatunku true crime – pozbawioną fikcji literackiej prawdziwą historią kryminalną z prawdziwymi ofiarami, prawdziwymi śledczymi oraz prawdziwym sprawcą. Jeśli potencjalny czytelnik zastanawia się, czy nie jest to przypadkiem nic innego jak zlepek informacji zaczerpniętych z gazet, stron internetowych lub podcastów kryminalnych, to nie ma się czego obawiać. Mark Bowden skupia się tu na licznych przesłuchaniach Lloyda Welcha oraz pracy śledczych starających się konfrontować jego słowa z rzeczywistością. Tematem przewodnim jest tu ukazanie w jaki w ogóle sposób po niemal czterdziestu latach nagle udało się ustalić i skazać sprawcę. Poznajemy prawdopodobny przebieg wydarzeń będących tragicznym finałem życia sióstr Lyon. Całej prawdy nie poznamy już chyba nigdy, gdyż Lloyd okazuje się być notorycznym kłamcą, próbującym wplatać w sprawę wielu członków swojej rodziny, szczególnie tych już nieżyjących.
Głównym „bohaterem” jest tu niewątpliwie Lloyd Welch. W związku z tym, iż wskazuje on wielu swoich krewnych jako winnych śmierci dziewczynek, śledczy zapoznają się z historią i drzewem genealogicznym klanu Welchów. Przesłuchiwane osoby ukazują zatrważające wręcz zwyczaje panujące w całej rodzinie. Pedofilia, gwałty, kazirodztwo, molestowanie, dziecięca pornografia to normy akceptowane przez niemal wszystkich Welchów. Z pewnością to właśnie tak dysfunkcyjne środowisko stworzyło Lloyda takim, jaki się stał. Nazwać go zwierzęciem lub socjopatą to zdecydowanie za mało. Stał się potworem, który w swoim zachowaniu absolutnie nie widzi nic złego. Powiązanie go z zaginięciem sióstr Lyon wywołuje u niego jedynie obawę, iż będzie musiał spędzić w więzieniu jeszcze więcej czasu, a on tak bardzo chciałby już wyjść na wolność. Zarówno jego słowa, jak i jego postawa świadczą o tym, że nie jest zdolny do odczuwania żalu, a tym bardziej skruchy.
Jedyne, czego w książce zabrakło, to stanowisko rodziny dziewczynek w chwili, kiedy śledczy trafili na ślad Welcha i całe śledztwo nabrało tempa. W dużej mierze jest to zrozumiałe, ponieważ dla nas, czytelników, jest to jedna z wielu ciekawych historii kryminalnych, ale dla tych ludzi jest otwartą od niemal czterdziestu lat raną. Ich emocje oddają słowa wypowiedziane przez Johna Lyona, ojca dziewczynek: „Trwało to bardzo długo. Jesteśmy zmęczeni i chcemy już tylko wrócić do domu”.Ostatni trop jest rewelacyjną książką. Można powiedzieć, iż Mark Bowden stworzył sprawę zaginięcia sióstr Lyon w pigułce. Każdy zainteresowany prawdziwymi sprawami kryminalnymi powinien obowiązkowo po nią sięgnąć. Jednak należy podkreślić, iż Ostatni trop nie nadaje się dla bardziej wrażliwych czytelników. Cała sprawa, a chodzi tu przecież o bezbronne dzieci, a w szczególności brutalne opisy wypowiadane przez Welcha są dla czytelnika niczym kierowane w niego emocjonalne strzały, powodując chwilami niemal fizyczny ból. Książka jest jednocześnie wciągająca, jak i bardzo obciążająca emocjonalnie.