Niewątpliwie dłuższa przerwa zrobiła swoje i dało się zatęsknić za wampirami z The CW. Do tego wątek, który ostatnio został otwarty wydawał się niezwykle interesujący. Jednak w tym odcinku, już tak nie pociągał, gdyż twórcy postawili na coś zupełnie innego – powrót romansów, związków, które przewijały się przez cały sezon.
Nie da się ukryć, że na pierwszy plan wychodzą zdecydowanie Elena z Damonem. Widać chemię jaka zachodzi między nimi. Aż chce się, żeby jak najszybciej się zeszli. Jednak twórcy robią w tym momencie coś bardzo trafnego – wciąż igrają tymi dwiema postaciami, raz je zbliżając, raz oddalając, a to tylko podsyca atmosferę niepewności. W końcu nie od dziś wiadomo, że dużo ciekawsze jest to, co się dzieje przed byciem w związku. Zresztą świetnie można to porównać, do tego co działo się, kiedy Elena była ze Stefanem – po prostu, znudziło się to widzom, ta cała sielanka. Mimo wszystko, sceny pomiędzy tą dwójką były jednymi z najlepszych w tym odcinku i do tego okraszone świetnymi dialogami. Natomiast "na drugiej półkuli" oglądaliśmy spotkanie "po latach". Powrót Tylera, jakże nieoczekiwany, a jednocześnie będący miłym zaskoczeniem. I ta czekająca Caroline. Ten pomysł musiał po prostu wypalić. Tę parę ogląda się znakomicie, o ile w niezbyt dużej ilości scen. Tutaj było ich w sam raz. Do tego umiejętne zakończenie, w postaci małego zgrzytu sprawia, że będzie jeszcze ciekawiej. Tym bardziej, że w całej wojnie o przetrwanie, jedną z ofiar może być właśnie Tyler.
[image-browser playlist="603126" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Druga część "Heart of Darkness" była zdominowana oczywiście przez alter-ego Alarica, więzy krwi i pierwotnych. Niestety, to wypadło dosyć nijako. W większej części sceny były przegadane. Nawet wejścia samego Klasua nie imponują tak jak dawniej. Nie mniej, udało się twórcom, tak z dwa razy zaskoczyć widza. Raz, kiedy to pojawiła się matka pierwotnych, dwa – końcowy cliffhanger, który nie wiadomo co za sobą niesie. Wiele miesza w obecnej sytuacji, a jednocześnie wydaje się taki wymyślony, trochę na siłę.
W końcu już od dłuższego czasu, brakuje czegoś Pamiętnikom wampirów. Wątki, który wymyślają scenarzyści mają potencjał, ale wygląda to tak, że – teraz spróbujemy tego, potem czegoś innego. A w tym wszystkim - brak jakiegoś większego zamysłu, logicznego ciągu zdarzeń. I tak w sumie, szybko wprowadzają pewne rzeczy, ale równie szybko je kończą. Nie można powiedzieć, że Ester nie pasuje do obecnej sytuacji, ale nie da się nie zauważyć, że nie jest to naturalne włączenie postaci w rozgrywaną akcję. Po prostu, nie jest już to co kiedyś, ale nadal jest to poziom, przy którym da się obejrzeć odcinek, bez myśli, żeby kawałek przewinąć.
[image-browser playlist="603127" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
"Heart of Darkness" było dobrym powrotem. Zaskoczyło kilkoma scenami, dobrymi dialogami, jak i również dobrze znaną, idealnie dobraną, nastrojową muzyką. Nie zabrakło też, tak modnego ostatnio -zawieszenia akcji pod koniec odcinka. Niestety, nie u strzygnięto się też wpadek, ale na szczęście nie raziły one tak bardzo, a przegadane sceny jakoś szczególnie nie irytowały. Trzeba przyznać, że po prostu, najzwyczajniej w świcie, było dobrze.
Ocena: 7/10