Patria to nowa propozycja HBO GO. Serial opowiada historię dwóch poróżnionych rodzin, a źródło ich konfliktu tkwi w morderstwie popełnionym przez członka ETA. Sprawdzam, czy warto poświęcić serialowi uwagę.
Patria to nowa propozycja HBO Europe. Serial oparty został na książce Fernando Aramburu o tym samym tytule i ukazuje zagmatwane perypetie dwóch baskijskich rodzin – kiedyś zaprzyjaźnionych, a 20 lat później skonfliktowanych. Seria prezentuje widzom wydarzenia rozgrywające się na dwóch płaszczyznach czasowych. W pierwszej z nich przenosimy się do roku 1990 i okoliczności mających związek z morderstwem popełnionym w San Sebastian przez ETA – separatystyczną baskijską organizację terrorystyczną. W drugiej zaś znajdujemy się w 2010 roku, kiedy ETA złożyła broń. Śledzimy poczynania bohaterki pragnącej rozwikłać sprawę zabójstwa męża. Z powodu jej działań skonfliktowane rodziny ponownie wchodzą ze sobą w relacje.
Protagonistką serialu
Aitora Gabilondo jest Bittori. Kobieta ma jasny cel: chce się dowiedzieć, kto z ETA 20 lat temu zastrzelił jej męża. Jej działania zostają umotywowane – poznajemy powód, dlaczego właśnie teraz bohaterka chce poznać prawdę. To postać bardzo interesująca i świetnie zagrana.
Elena Irureta w sposób udany oddała wielowymiarowość postaci – zarówno jej zgryzotę, zgorzkniałość, jak i opiekuńczość. Bittori jest nieco sfiksowaną starszą panią, która rozmawia ze zmarłym mężem. To jej sposób na poradzenie sobie z tragedią. Postać ta dobrze ilustruje, jaki wpływ na osobę może mieć wieloletni żal i tęsknota, oraz jak strata najbliższej osoby odbija się na człowieku - na jego podejściu do życia, zachowaniu, nawet mimice.
Tempo „dziania się” w
Patrii jest odpowiednie do opowiedzenia tego typu historii. Prezentowane wydarzenia, informacje o postaciach odsłaniane są w taki sposób, że czuć obyczajowość rodzinnych historii – wypada to dobrze, przynajmniej w dwóch pierwszych odcinkach. W nich to bowiem poznajemy dwie familie, w obu z nich są dorastające dzieci, a o każdym członku rodziny zaserwowano nam jakieś informacje. Każda postać ma bowiem swoją historię i ten rytm pomaga wszystko zapamiętać. O ile w pierwszym odcinku jesteśmy jeszcze trochę zdezorientowani fabularnie, to za sprawą drugiego czujemy się już bardziej zorientowani i osadzeni w tejże historii.
Tło dla rozgrywających się wydarzeń stanowi działalność organizacji ETA. Plusem tej produkcji jest oczywiście to, że ukazuje, na czym się opierała.
Patria, z hiszpańskiego
ojczyzna, przybliża więc reszcie Europy najnowszą historię Hiszpanii i Kraju Basków. Jednak największą siłą tego serialu jest sposób, w jaki to robi. Poznajemy bowiem problematyczne kwestie z perspektywy rodzinnej obu stron - zarówno bliskich wojowników ETA, jak i ich ofiar. Niektórzy bohaterowie są jednak przekonani, iż ofiar jest więcej...
Patria ukazuje bowiem punkt widzenia części Basków, którzy swoje dzieci, odsiadujące w więzieniach wyroki za terroryzm, widzą właśnie jako ofiary. Nieoczywistość tej kwestii jest w serialu tak dobrze pokazana, ponieważ dostaje ludzką twarz.
Mocną stroną
Patrii jest więc i wymowa, ale całkiem dobrze wypada też pod względem niesionych emocji. Są w serialu bowiem momenty poruszające, unaoczniające, jak kruche jest ludzkie życie oraz zdrowie, i jak w jednej chwili wszystko może obrócić się o 180 stopni. W tym momencie mam na myśl szczególnie wątek niepełnosprawnej bohaterki serialu.
Dużym plusem
Patrii są jednak, co zaskakujące, element humorystyczne. Przyznam szczerze, że podchodząc do tego serialu, spodziewałam się raczej ciężkiego klimatu. Nie sądziłam, że produkcja opowiadająca o rodzinnych dramatach i organizacji terrorystycznej przyniesie więcej momentów humorystycznych niż niejedna produkcja określająca się jako komedia. Ale właśnie ten komizm dodaje serii lekkości, sprawia, że z większą przyjemnością śledzi się rozwój wydarzeń. Dodatkowo ukazuje ironię losu, jego tragikomiczność. Ten komizm czy momentami nawet delikatna groteska często objawiają się w detalach, jak np. w scenie, w której Bittori siada na płycie nagrobka na torebce foliowej. Zapewne to są szczegóły, które pochodzą z literackiego pierwowzoru, ale cieszy jednak fakt, iż scenarzysta docenił ich potencjał i postanowił włączyć do serialu. Chociaż kontrastują one z poruszanym tematem, to nie umniejszają jego powadze, a sprawiają, że serial lepiej się ogląda. Plusem
Patrii są też innego typu detale, które pozostają w pamięci, nawet niekoniecznie zabawne, a które wzmacniają przekaz emocjonalny i wspomniany tragizm. Mówię tu np. o fakcie, iż ostatnia kawa, którą w życiu wypił zamordowany bohater, była paskudną i zimną pozostałością z dnia poprzedniego.
W dwóch pierwszych odcinkach
Patrii ukazany został ciekawy potencjał tego serialu – zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i pod względem poruszanych kwestii. Zważywszy na to, że serial oparty jest na książce, przeczuwam, że fabularnie cała historia dopiero się rozwinie. Otwierające serię epizody zapowiadają opowieść o żalu, poczuciu winy oraz potrzebie pojednania. A także o piętnie, jakie na człowieku odbija tragedia, i pytaniu, czy dało się jej zapobiec. Chociaż serial ma swoje niedociągnięcia (chociażby postarzenie bohaterów nie we wszystkich przypadkach wyszło najlepiej), to w ostatecznym rozrachunku chce się dalej śledzić tę historię i dowiedzieć, jaka jest prawda.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h