Pearson to spin-off serialu W garniturach opowiadający o Jessice Pearson na nowej drodze życia. Czy warto się nim zainteresować?
Pearson to nie
W garniturach. Przeniesienie serialu z prawniczych batalii kancelarii do centrum politycznego miasta zmienia klimat i sam styl. Takim sposobem w jakimś stopniu bliżej temu do różnych produkcji o tematyce politycznej czy choćby wątków z
Żony idealnej i
Sprawy idealnej, niż popularnego
Suits. Jednak nie da się ukryć, że to nadal ten sam świat. Czuć mocne oparcie na dialogach (aczkolwiek nie płyną tak dobrze i efektownie jak w pierwszych sezonach oryginału), a nie na akcji, więc zamiast zajmowania się problemami klientów prawniczych, Jessica rozwiązuje różne kłopoty miasta. W swoim stylu i zarazem w konwencji, która jest zbliżona do
W garniturach. I w tym upatruję szansę na to, by ten serial rozkręcił się w kolejnych odcinkach.
Fabularnie jest prosto i raczej zgodnie z tym, czego można oczekiwać po
Pearson. Jessica nie słucha nikogo i działa po swojemu, rozwiązując sprawy, które są dla niej ważne i przy okazji mogą być dobre dla miasta. Robi to za kulisami, manipuluje i załatwia niczym typowa serialowa "fixerka", jak w wielu innych serialach. To jest też problem, bo jej rola nie różni się za bardzo niczym od tego, co podobne postacie robią w innych produkcjach. Tutaj akurat zyskuje fakt, że znamy Jessicę Pearson z
W garniturach, więc wiemy, jaką jest ona osobą i jak nowe przygody mają się do tego, co było. Widzimy więc w pierwszych odcinkach, że Jessica musi zmienić się, ewoluować, by poradzić sobie w polityce. Nie tylko dlatego, by dogadać się ze współpracownikami, z którym na razie w sumie nie pracuje, ale też po to, by zrozumieć, że ten świat jest bardziej niebezpieczny. Musi podejmować decyzje sprzeczne z jej moralnością, co w tych odcinkach procentuje i pokazuje wpływ na dalszy rozwój tej bohaterki. Coś, czego na takim poziomie jeszcze nie robiła. Obok tego jest większa historia, która została pobieżnie zarysowana.
Trudno na razie cokolwiek dobrego powiedzieć o pozostałych postaciach. Można odnieść wrażenie, że pod tym względem
W garniturach od samego początku pokazywało, że ma większy potencjał i po prostu ma więcej jakości. Wszyscy bohaterowie są poprawni, trochę zgodni ze stereotypami, ale wzbudzający zainteresowanie. Zarazem jednak nie ma w nich nic wyjątkowego, brakuj jakiegoś czynnika ponadprzeciętności, który proponuje właśnie Jessica Pearson. W tym aspekcie jest zwyczajnie, mało porywająco, ale z potencjałem na rozwój.
Pearson ma jednak zaletę: jest serialem rozrywkowym, który po prostu dobrze się ogląda. To jest cecha, która łączy tę produkcję z pierwszymi sezonami
W garniturach i nawet, jeśli na razie nie prezentuje podobnej jakości, jest przyzwoitą propozycją na wakacje.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h