Nowa adaptacja książki? Muszę o niej napisać! Percy Jackson już zaliczył mocną wpadkę filmami z Loganem Lermanem, które (mówiąc delikatnie) miały niewiele wspólnego z materiałem źródłowym. Nic dziwnego, że po Morzu potworów już nikt nie chciał tego ruszać. Twórczość Ricka Riordana otrzymała jednak drugą szansę. Oczywiście miałam obawy, że jedna z moich ulubionych serii młodzieżowych znów zostanie skiepszczona. Nadzieję przyniosła wiadomość, że do produkcji został zaangażowany sam autor. Choć obsadzenie Leah Jeffries w roli Annabeth wzbudziło wątpliwości fanów, postanowiłam zaufać twórcom! Pierwsze dwa odcinki Percy'ego Jacksona i Bogów Olimpijskich były testem, na który czekałam już od miesięcy. Na szczęście ekscytacja nie powstrzymała mnie od chłodnego spojrzenia na produkcję. Mogę zdradzić, że wynik tego sprawdzianu oceniam jako pozytywny. Świat przedstawiony jest zrealizowany w sposób spektakularny, ale jednocześnie zrozumiały dla widza. Jamesowi Bobinowi zdecydowanie pomogła w tym forma serialu – nie zabrakło czasu, aby oddać hołd Złodziejowi pioruna, w solidny sposób zaprezentować pochodzenie dwunastolatka, a także zapoznać go z nieznanym mu wcześniej światem. W końcu pokazano słynną bitwę chłopaka z Minotaurem (kapitalnie zrealizowaną), a także godnie przedstawiono Obóz Herosów. Wydarzenia idą zgodnie z rytmem książki – niemal przeniosłam się do nastoletnich lat! Przygody Percy’ego Jacksona może nie mają zawrotnego tempa, ale nie są nudne jak flaki z olejem. Stworzyć coś takiego w gatunku fantastyki to nie lada sztuka. Zapewne dla większości czytelników idealna adaptacja to kalka pierwowzoru. Fani serii z pewnością nie będą zawiedzeni, ponieważ główny zarys fabularny został perfekcyjnie odtworzony. Zapoznajemy się z dzieciństwem tytułowego bohatera, a także widzimy jego trudności z komunikacją i ADHD. Już teraz poświęcono dłuższą chwilę na pierwsze potwory, stające na drodze Percy’emu. Poznaliśmy także niektóre tradycje i zasady panujące w Obozie Herosów. Nie pominięto domów przypisanych do dzieci bogów. Poza tym dzięki scenie bitewnej z bezlitosną Clarissą La Rue (Dior Goodjohn) gra o sztandar jest jeszcze bardziej dynamiczna. Zapewne mitologiczny świat będzie budzić skojarzenia z Hogwartem, ale w dobrym sensie. Pomysły Riordana nie straciły na oryginalności, a otoczenie bohaterów intryguje.   Znalazł się także czas na głębsze przedstawienie postaci drugoplanowych – ojczyma Percy’ego, a także pierwszych napotkanych bogów oraz półbogów, zarówno wspierających, jak i odtrącających bohatera. Znów rozbawiała mnie energia Dionizosa oraz jego błahe podejście do życia w Obozie. Moim faworytem został jednak pan Brunner (a właściwie centaur Chejron). Już jako nauczyciel w przebraniu został mentorem Percy’ego niczym Albus Dumbledore dla Harry’ego Pottera. Kluczowym pomocnikiem staje się także syn Hermesa – Luke (Charlie Bushnell). Zarysowano również silną więź między chłopcem a jego mamą – Virginia Kull spisała się kapitalnie w emocjonalnych scenach ze Scobellem.   Bohaterowie wreszcie wyglądają na dwanaście lat! Walker Scobell odzwierciedla emocje w tak autentyczny sposób, że można byłoby uznać go za Percy’ego żywcem wyciągniętego z książki. Aryan Simhadri godnie reprezentuje opiekuńczą naturę Grovera (chociaż szkoda, że jego kopyta są często ukrywane przed kamerą). Leah Jeffries jest perfekcyjnym dopełnieniem tego tria. Aktorka udowodniła internetowym hejterom, że została stworzona do roli Annabeth Chase. Trudno nie sympatyzować z bystrą dziewczynką, która marzy o ukończeniu misji.
fot. Disney+
+33 więcej
Oczywiście widoczne są pewne różnice względem pierwowzoru – są one jednak kosmetyczne i najczęściej dopełniają to, czego czytelnikom mogło zabraknąć. Przykładowo: z czasem zaczęłam rozumieć, dlaczego serialowy Grover dopuścił do wyrzucenia Percy’ego ze szkoły. Nic dziwnego, że oskarżenia koleżanki z klasy zaprowadziły chłopca na dywanik (choć w książce nie otrzymał żadnej reprymendy). Białe kłamstwo miało ochronić go przed kolejnymi niebezpieczeństwami, co stało się także dowodem bezgranicznej troski satyra. Początek serialu jest tak naprawdę wprowadzeniem do najistotniejszego elementu fabularnego. Dzięki temu misja odnalezienia atrybutu Zeusa zyskała głębszy sens. Nie dziwi nas motywacja Percy’ego, który chce udowodnić swoją niewinność, odkryć swoje pochodzenie, ale także uratować mamę. Choć dopiero finał drugiego odcinka sugeruje, co czeka na główne trio, widz nie odczuje nudy podczas seansu – nawet ten, który nie czytał książek. Twórcy Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy dali nam interesujący, humorystyczny wstęp. I w końcu zapowiedzieli intrygę, na którą czekamy. Wygląda na to, że wreszcie doczekaliśmy się godnej reprezentacji książek na małym ekranie. Oby tak dalej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj