Sprawa związana z mordercą tworzącym perfekcyjną twarz jest przede wszystkim interesująca. Scenarzyści prowadzą ją spokojnie, odpowiednio pobudzając ciekawość kolejnymi informacjami na temat zabójstw. Co najważniejsze, nie dostajemy jakiejś wariacji motywu z seriali policyjnych, ale wątek bardzo mocno osadzony w gatunku science fiction, co pozytywnie wpływa na odbiór Almost Human. Gdy SF jest odczuwalne, a twórcy solidnie prowadzą narrację, przyjemność z seansu od razu rośnie. Do tego sama fabuła ma dość słodko-gorzki posmak, bo ten chory człowiek zabijał z raczej nietypowych pobudek. Całość nabiera dość ciekawego wyrazu, gdy dowiadujemy się, że ukochana mordercy jest niewidoma. 

Sytuacja ma wyraźny wpływ na Kennexa, który (podobnie jak sprawca) przeżył spory zawód miłosny. Daje mu to do myślenia, a skutki widzimy w ostatnich sekundach odcinka. Od początku sugerowano nam ewentualny wątek romantyczny pomiędzy Kennexem i Stahl, ale emocjonalne zamknięcie głównego bohatera nie pozwalało na jego rozwinięcie. Teraz, gdy po motywacji sprawą John chce coś zrobić, jest za późno. Dobrze, że ten aspekt jego osobowości zostaje rozwinięty płynnie i naturalnie, bo ewentualny romans we wcześniejszych odcinkach byłby wymuszony. Szkoda jednak, że te drobne sugestie przemyśleń na temat związku detektywa z dziewczyną, która go wykorzystała, to jedyne nawiązania do głównego wątku sezonu. Brak równowagi w formie serialu jest jego wadą, bo choć historie z poszczególnych odcinków przeważnie były niezłe, to rzadkie odwoływanie się do przewodniego motywu psuje ogólne wrażenie.

[video-browser playlist="635355" suggest=""]

W końcu poruszono kwestię społeczności chromów, która pomimo wydarzeń z poprzednich odcinków została zaledwie liźnięta. Teraz ponownie nie dostajemy zbyt wiele, ale detektyw Stahl staje się aktywniejsza, dzięki czemu twórcy ujawniają nam parę dodatkowych, interesujących informacji na temat tego, jak ta społeczność działa. Stahl lubi Kennexa, tego raczej nie da się ukryć, ale kobieta też zasługuje na szczęście, stąd próba wyjścia z jednym ze "swoich". To spory krok dla pani detektyw, która miała złe doświadczenia z innymi chromami. Takim zabiegiem twórcy ładnie rozbudowują tę postać, pozwalając na istotne postępy w jej rozwoju. 

Almost Human byłoby serialem lepszym, gdyby w fabule panowała równowaga pomiędzy wątkami proceduralowymi i motywem przewodnimi. Niestety jest zaledwie solidnie, chociaż w koncepcie tym drzemie o wiele większy potencjał.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj