Kiedy wielka burza dociera do Grey Sloan Memorial, w szpitalu odcięta zostaje dostawa prądu. W ciemności na jaw wychodzą głęboko ukryte uczucia i sekrety, by na nowo otworzyć zabliźnione już rany. Pojawiają się też momenty prawdziwej ulgi i szczęścia, które sprawiają, że finałowy odcinek jest niezwykle zrównoważony.

Meredith zaczyna rodzić. Niestety okazuje się, że poród naturalny nie będzie możliwy i jedyną opcją jest cesarskie cięcie... przeprowadzone w ciemności. Kiedy wydaje się, że wszystko już jest w porządku, a szczęśliwi rodzice słyszą płacz swojego synka, okazuje się, że to nie koniec kłopotów. Upadek ze schodów, który widzieliśmy w poprzednim odcinku, miał swoje konsekwencje. Myślę, że wszyscy wstrzymywali oddech, gdy Meredith leżąc na operacyjnym stole sama kierowała swoją operacją przeprowadzaną przez stażystę.

[image-browser playlist="591277" suggest=""]
©2013 ABC

W finale ze swoimi uczuciami musieli zmierzyć się Cristina i Owen, których związek miał w tym sezonie swoje wzloty i upadki. Choć oboje się kochają, to wydaje się, że tym razem miłość nie wystarczy, a dzielące ich różnice są nie do pogodzenia. Podobnie jest w wątku April i Jacksona. April, zdając sobie sprawę, że mogła stracić Avery'ego na zawsze, w końcu zbiera się na odwagę, by powiedzieć mu, co czuje - mimo że jest przecież zaręczona z innym. 

Nie wiemy także, co dalej z Arizoną i Callie, które musiały radzić sobie z natłokiem uczuć i emocji. Przez cały sezon z uwagą śledziliśmy ich zmagania, przez cały sezon nie było im łatwo, a kiedy w końcu wydawało się, że wyszły na prostą, okazuje się, że to tylko pozory. Konsekwencje zdrady Arizony z nową panią doktor zapewne będą napędzać ich wątek w nowym sezonie.

[image-browser playlist="591278" suggest=""]
©2013 ABC

Nareszcie chwile szczęścia dostał Alex, który odważył się powiedzieć Jo, co czuje. Po wszystkim, co przeszedł, on chyba najbardziej zasługuje na szczęśliwe zakończenie. Mam tylko nadzieję, że trochę bezbarwna postać Wilson zostanie rozwinięta, bo Alex potrzebuje wątku miłosnego z porządnie napisaną kobiecą postacią. Finał przyniósł także rozgrzeszenie Bailey, która zmagała się w ostatnim odcinkach ze sporymi problemami. Wspaniała gra aktorska Chandry Wilson pozwoliła oglądać w tej postaci cały wachlarz najróżniejszych emocji.

Sama końcówka finału przynosi wielkie zaskoczenie i pozostawia widzów z niepewnością co do losów fundamentalnej postaci tego serialu. Co przyniesie przyszłość, okaże się dopiero jesienią, ale znając Shondę Rhimes, możemy spodziewać się absolutnie wszystkiego.

"Perfect Storm" to perfekcyjny finał. Wszystkie wydarzenia były logicznym rozwinięciem tego, co działo się w całym sezonie, a sam odcinek był dynamiczny i bardzo emocjonalny. Nie zabrakło też otoczki paniki i grozy, którą serial zawsze świetnie wykorzystuje, by budować tło pod rozgrywające się wydarzenia. Chirurdzy to produkcja, która zaskakuje i wzbudza ogromne emocje już od wielu lat; życzyłabym sobie, aby potrafiła to robić jeszcze przez kilka następnych.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj