Jak już wiadomo, serial Peryferal od 1. odcinka mocno odbiega od literackiego pierwowzoru, tak naprawdę przedstawiając nam jedynie szkielet jego historii i bohaterów. Takie podejście ubogaca świat z książki Williama Gibsona. Kolejny epizod pokazał, jak można wykorzystać zupełnie nowe elementy, by zaciekawić widza i sprawić, że fabuła, mimo że sporo zmieniona, nadal jest fascynująca. Bardzo dobrym przykładem jest wprowadzenie Roberta, który najprawdopodobniej służył w przeszłości jako cyngiel mafii. Antagonisty nie było w powieści, jednak jego obecność w produkcji sprawiła, że aż chciało się oglądać ten odcinek. Jest to naprawdę dobrze napisany czarny charakter. Przede wszystkim nie jest zwykłym cynglem do wynajęcia, mięsem armatnim głównej antagonistki. Twórcy przedstawili jego rozterki i motywację do działania, w której kieruje się dobrem rodziny. Dzięki temu Robert zyskał wielowymiarowość. Liczę, że jeszcze zobaczymy go w tym sezonie. Podoba mi się to, jak rozwija się relacja Wilfa i Flynne. Nowy odcinek pokazał jej kolejny etap, mimo że interakcje między wspomnianymi postaciami ograniczyły się do dwóch scen. Jednak były one naprawdę dobrze rozpisane. Chloë Grace Moretz oraz Gary Carr mają świetną, ekranową chemię. To sprawiło, że żadne wypowiedziane zdanie nie trąciło fałszem. Dało się wyczuć intymny poziom więzi. Szczególnie druga scena z ich udziałem była dobrze zagrana – z emocjami i napięciem. I przede wszystkim płynnie doprowadziła do pierwszego "bezpośredniego" starcia między Flynne i Cherise. Nie ukrywam, że Nuland, której nie ma w literackim pierwowzorze, stanowi ciekawy rodzaj antagonistki sterującej wszystkim zza kulis. Chociaż sama również lubi wejść w wir akcji. I wspomniana sekwencja znakomicie to pokazuje. Dostajemy stracie słowne połączone z naprawdę dobrą choreografią walki. 
fot. Amazon Prime Video
Zresztą cały odcinek pokazuje, jak wyważyć interesującą fabułę i dobrą akcję. Twórcy oferują nam dwie, mocno kameralne, ale naprawdę dobrze zrealizowane i pełne napięcia sekwencje akcji. Chodzi mi oczywiście o wspomniane już starcie Flynne i Cherise oraz atak Boba na głównych bohaterów na moście. Szczególnie ta druga pokazała, jak sprawnie dozować napięcie aż do silnego, kulminacyjnego momentu. Jednak przy tym produkcja Amazonu nie zapomina o poruszaniu ważnych społecznych tematów. Nowy odcinek zaznaczył kolejną, bardzo ciekawą kwestię – czy istnieje coś takiego jak wolna wola, czy nasze działania są odgórne sterowane? Przejawia się to między innymi w scenie, w której Grace pokazuje Aelicie, jak jej firma testuje pewne rozwiązania w przeszłości. W ten sposób serial udowadnia, że nie boi się poruszać filozoficznych kwestii, zahaczających o materię człowieczeństwa. Sama sekwencja otwierająca odcinek była bardzo dobrze napisana i zrealizowana. Zaznaczyła ważną dla fabuły relację Grace i Aelity. W poprzednich epizodach została ona wyłącznie wspomniana, a tutaj, w jednej krótkiej sekwencji, dostajemy jej skondensowaną głębię. Pięknie pokazano, że wystarczy kilka zdań i dobra chemia aktorek, aby w pełni wyjaśnić ich zażyłość. Najważniejsze, że w ten sposób twórcy wytłumaczyli nam również motywacje kryjące się za działaniami Aelity. Przez to jej plan działania staje się dla widza nieco bardziej przejrzysty i zrozumiały – i to mimo mocno makabrycznych elementów.  Nowy odcinek Peryferal udowadnia, że mamy do czynienia z przykładem serialowej adaptacji, która nie trzyma się w dużym stopniu oryginału, ale potrafi zbudować świetną, przejmującą historię. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj