Stała się rzecz niesłychana – „Piraci” mnie pozytywnie zaskoczyli. Dwa ostatnio wyemitowane odcinki sprawiły, że bohaterowie stali się bardziej ludzcy, a cała akcja w końcu zaczęła przybierać w miarę odpowiedni kształt.
„
Piraci” („Black Sails”) do tej pory byli serialem, który nie mógł się zdecydować, w którą stronę pójść i czy raczyć widza poważnymi politycznymi problemami Nassau, czy może jednak postawić na luźną i przyjemną rozrywkę, czyli skupić się na pirackich przygodach załogi Flinta. „
XII.” i „
XIII.” to jednak zupełnie inna - bardzo dobra - bajka.
Oba odcinki zwalniają nieco z akcją, by powoli i skrupulatnie skupić się na przybliżeniu widzowi bohaterów, ich rozterek oraz wydarzeń, które ukształtowały ich charakter. W końcu poznajemy przeszłość Flinta i dowiadujemy się, co sprawiło, że zdecydował się na przybycie do Nassau. Nareszcie retrospekcje, które od początku sezonu twórcy wrzucali sobie chaotycznie jako zapychacz między poszczególnymi wątkami, mają sens. „
XIII.” to właściwie jedna wielka retrospekcja i opowieść o przeszłości. I dobrze - zrozumienie bohaterów sprawi, że przestaną się w końcu wydawać papierowi i nudni. Szkoda, że „
Piraci” wykorzystują ten sprytny trik dopiero teraz; wcześniejsze odcinki dużo by zyskały, gdybyśmy dysponowali zdobytą teraz wiedzą. Bo umówmy się, budowanie klimatu tajemnicy i niepewności, jeśli taki był zamysł twórców co do wcześniejszych odcinków, nie poszło zbyt dobrze.
Kolejnym ogromnym plusem jest ograniczenie pojawiania się Eleanor do minimum. To prawdopodobnie najbardziej irytująca postać całego serialu, a jej bezsensowne miotanie się po ekranie sprawia, że „
Piraci” są nieoglądalni. Dlatego posadzenie jej w jednym miejscu to pomysł świetny – przede wszystkim, inni bohaterowie zyskują trochę więcej czasu dla siebie, a mało tego, jej rozmowa z ojcem pokazuje nam ją w bardziej korzystnym świetle i sprawia, że nawet ona wydaje się bardziej ludzka niż do tej pory. Pewnie dalej będzie irytować, ale teraz przynajmniej widzowie będą już wiedzieć dlaczego.
[video-browser playlist="667975" suggest=""]
Dużo frajdy sprawia też obserwowanie przedziwnej relacji Max, Anne i Rackhama. To właśnie tu w „
Piratach” dzieje się najwięcej. Max co chwilę pokazuje, że jej spryt jest w stanie zapewnić jej życie, jakiego chce, i próbuje wykorzystać swoich wspólników, by to osiągnąć. Anne i Rackham z kolei przeżywają poważny kryzys, który może skończyć się bardzo nieciekawie, zwłaszcza że mężczyzna zaślepiony jest kompletowaniem nowej załogi i wszystko inne schodzi na dalszy plan. Wygląda to bardzo obiecująco; tylko czekać, aż Anne puszczą nerwy i pokaże, na co ją stać.
Czytaj również: „12 małp” – co czeka nas w kolejnych odcinkach?
„
Piraci” w końcu zaczęli opowiadać ciekawą historię i budować klimat. Postawienie na rozwój bohaterów to strzał w dziesiątkę. Wszystko przedstawione jest z sensem i w uporządkowany sposób, co również jest pewną nowością, jeśli chodzi o standardy tego serialu. „
XII.” i „
XIII.” to duże pozytywne zaskoczenie. Oby następne odcinki poszły w podobnym kierunku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h