Kinga Dębska powraca z kolejnym filmem terapeutycznym, pytanie - czy dobrym… Oceniam Plan B.
Walentynki. Amerykańskie święto, podczas którego ludzie celebrują miłość, wręczając sobie kwiaty, kartki, serduszka i innego rodzaju romantyczne gadżety. W tym właśnie okresie piątce bohaterów: Natalii, Klarze, Januli, Agnieszce i Mirkowi życie zaczyna się sypać. Każde z nich przechodzi przez pewnego rodzaju tragedię, z którą muszą sobie poradzić. Znaleźć ten tytułowy plan B na swoje życie, by móc dalej funkcjonować. Nie zawsze jest to proste. Bo jak pozbierać się po nagłej śmierci ukochanej osoby czy odnaleźć się w rzeczywistości, gdy okazuje się, że dotychczasowe życie było jednym wielkim kłamstwem.
Od razu powiedzmy sobie jasno, to nie jest komedia romantyczna, choć plakat może tak sugerować. Najnowszy film
Kinga Dębska, reżyserki filmu
Moje córki krowy, tylko w kilku miejscach wywołuje śmiech. Zazwyczaj w scenach, w których Marcinowi Dorocińskiemu partneruje suka o imieniu Kotlet. Autorka scenariusza, Karolina Szablewska, podobnie jak w
Po prostu przyjaźń, pokazuje terapeutyczną rolę rozmowy z drugim człowiekiem. Żaden z bohaterów
Planu B nie jest w stanie poradzić sobie z własnymi problemami bez pomocy. Czy jest to napotkany przypadkiem bezpański pies, czy sąsiadka z myślami samobójczymi, czy też dobra koleżanka. Według Dębskiej i Szablewskiej zamknięcie się przed światem w swoich czterech ścianach nie jest rozwiązaniem. Nie jest nim też samobójstwo. Problemom w życiu trzeba stawić czoła. Wdrożyć tytułowy plan B.
Reżyserka postawiła na mocne i sprawdzone nazwiska,
Kinga Preis,
Marcin Dorociński,
Roma Gasiorowska to aktorzy, którzy znakomicie spisują się w emocjonalnych historiach. Potrafią wiarygodnie oddać ból swoich bohaterów na ekranie. Dobrze jest znów zobaczyć
Edyta Olszówka w roli, która nie jest epizodyczna. Rola Agnieszki jest dla niej idealna. Nie jest przejaskrawiona. Olszówka w pełni poddała się scenariuszowi. Nie próbuje nagiąć swojej bohaterki pod siebie. Gra niezwykle naturalnie.
Bardzo dużym zaskoczeniem jest też
Malgorzata Gorol, która szturmem ostatnio podbija rodzime kino i telewizję. Niedawno mogliśmy ją oglądać w pierwszym odcinku serialu
Botoks. Gra bardzo wyraziście,pokazując przy tym charakter. Znakomicie sprawdza się w roli głosu pokolenia korpoludków, którzy lubią żyć szybko, mocno i intensywnie. Mimo to, że jej wątek w filmie jest wymuszony i nie pasuje do głównej fabuły, to sama kreacja jest świetna.
Plan B jest obrazem leżącym klasę niżej niż
Moje córki krowy, ale wciąż jest to bardzo udana produkcja. Niektóre wątki może nie mają sensu, ale dzięki niezwykle emocjonalnej grze aktorów całość działa. Bardzo przyjemnie się to ogląda. To jest typowy feel good movie, który świetnie wywiązuje się ze swojej roli. Na pewno wyjdziecie z kina weselsi. Obecnie w kinach mamy zatrzęsienie średnich komedii romantycznych, więc produkcję Dębskiej spokojnie możecie potraktować jako film antywalentynkowy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h