Po jednoodcinkowej przerwie Chadwick powraca do śledztwa w sprawie swoich przodków. Ma zdjęcie krewniaka w mundurze żołnierza wojny secesyjnej. Wiadomo, że nie mogło być tak pięknie i ów człowiek musiał być równie nietypowy, jak całą reszta zwariowanej rodzinki. Wątek ze zdjęciami w mundurach obu stron, hipotezy o zabójstwie Lincolna i samo badanie tej sprawy daje sporo śmiechu i frajdy.

Po pobycie u jednych krewniaków Tom udaje się w odwiedziny do drugich, których poznał na grillu. Naturalnie musiało to zaowocować kolejną dziwaczną przygodą - w tym przypadku uczestnictwem w rekonstrukcji jednej z bitew wojny secesyjnej. Świetnie podkreślana jest tutaj różnica kulturowa pomiędzy Amerykanami a Brytyjczykiem. Nie brak humorystycznych scen, w których ponownie bryluje Chris O'Dowd.

Serial błyszczy, gdy pozbywamy się elementów wprowadzających widza w konsternację. Są nimi przyjaciel Toma i jego siostra - dwie postacie z wciąż marnowanym potencjałem na dostarczenie dawki śmiechu. Mają zbyt wiele scen, które nie wiadomo, czy mają śmieszyć, czy żenować. Drugi odcinek z rzędu bez tych dwóch postaci pokazuje, jak duże znaczenie mają dla odbioru całego serialu. Każdy z amerykańskich Chadwicków prezentuje się o niebo lepiej niż te dwie najbliższe Tomowi osoby.

Family Tree to dobra zabawa, w której nie brak interesującej historii tworzącej iluzję realizmu. Ponownie najlepiej wypada gag na sam koniec, będący swoistą puentą odcinka. Można rzec, że staje się to już wizytówką tego serialu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj