Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa to, jak tytuł wskazuje, zbiór reportaży opowiadających o młodości. Poruszające i przejmujące teksty zostały pomieszane z tymi mówiącymi o różnorakich zabawach, które dorosłym kilkadziesiąt lat temu umilały czas. Ogromne brawa należą się autorowi za to, że w tej książce go tak naprawdę nie widać. Pierwsze skrzypce odgrywają przede wszystkim dzieci, które dzielą się swoją historią, które chcą zostać wysłuchane. Bardzo trudno dorosłej osobie jest wcielić się w nastolatków, ale Łukaszowi Łukasz Pilip udało się to. I to jest jeden z największych plusów tej książki. Autor nie boi się podejmować trudnych tematów. Mamy na przykład chłopaka cierpiącego na autyzm, który traktowany jest trochę jak zwierzę w cyrku, mające zabawiać pragnących rozrywki ludzi. Wewnątrz utworu znajduje się też rozdział poświęcony Neli, małej reporterce – dziewczynce spełniającej swoje marzenia czy maszynce do zarabiania pieniędzy? Znalazło się także miejsce dla chłopca posiadającego ogromne serce i chcącego dzielić się dobrem.
Źródło: Agora
Bardzo spodobało mi się pomieszanie historii opowiadanych przez dzieci ze wspomnieniami dorosłych. Według mnie są to momenty pozwalające na wzięcie oddechu. Ten kontrast podkreśla także główny problem tego utworu, czyli to, że niektórzy ludzie nie mieli radosnego dzieciństwa, bo szybko musieli dorosnąć. Z drugiej strony ten zabieg może także pokazać, że świat nie jest do końca czarny, lecz ma różne odcienie szarości. Że mimo iż część bohaterów reportaży dorastało w niezbyt przyjemnym świecie, to jednak większość osób miało to szczęście, iż mogło żyć w miarę beztrosko. Uszeregowanie wspomnień dorosłych od tych sięgających czasów wojny po te bliższe nam, bardziej współczesne, ukazuje także to, co dla tych dzieci było ważne. Kiedyś – zabawa na dworze, a teraz raczej Internet.
Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa to zbiór poruszających tekstów, które czasem bawią, ale przede wszystkim wprawiają w stan przygnębienia, złości czy bólu. Nie da się przejść obok tych reportaży obojętnie. Nie da się bez wzruszenia zagłębiać w historię chłopca, który zamiast spędzać czas na zabawie jest niejako zmuszony do opiekowania się swoimi rodzicami, którym trudno byłoby bez niego funkcjonować. Autor zmusza do refleksji. Zastanowienia się nad tym, jaki przykład rodzice dają dzieciom i w jakich warunkach one dorastają. Czy zawsze na pierwszym miejscu stawiają dobro swoich pociech?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj