Dystopia to taki rodzaj literatury, który w dość szczególny sposób eksploruje człowieczeństwo. Wystarczy postawić społeczności, od niewielkich plemion po całe narody, w sytuacji odbiegającej od komfortu, jaki znają obecni obywatele Bogatej Północy, by zaobserwować konformizm, bunt, zniechęcenie, adaptację, racjonalizację oraz całe spektrum strategii przetrwania. Pisarze mają wolność budowania swoich światów tak, by przez ich pryzmat w pokręcony sposób, niemalże parodystycznie stawiając chochoła, pokazać swoim czytelnikom najgorsze zakamarki ludzkiej duszy. Neal ShustermanNeal Shusterman sięgnął po ciężki kaliber, bo w świecie Podzielonych życie jest chronione od poczęcia do śmierci, z jednym wyjątkiem – młodzież między trzynastym a osiemnastym rokiem życia może zostać poddana wstecznej aborcji. I to dopiero początek tego brutalnego świata.
Powieść opowiada historię trójki nastolatków z różnych powodów wysłanych do centrum. Tam ma dojść do ich podzielenia. Connor zaczął się buntować, więc jego rodzice zdecydowali się na uwolnienie rodziny od uciążliwego syna. Risa jest sierotą w państwowej placówce, a systemu nie stać na utrzymywanie dzieci ponad wymagane minimum (chyba że wykazują nadzwyczajne talenty). Lev wyrósł we wspólnocie religijnej i ma zostać złożony w dobrowolnej ofierze. Cała trójka ucieka z konwoju i stara się dożyć osiemnastych urodzin – wówczas ich życie znów będzie chronione przez prawo. Razem z nimi poznajemy świat, w którym młodzież spisana na straty jest fantastycznym źródłem części zamiennych dla reszty społeczeństwa, bo tym w istocie jest podzielenie. Niemal każdy fragment ciała, wliczając w to mózg i krew, są pobierane i przeszczepiane potrzebującym. Według prawa nic nie może się zmarnować.
Trzeba przyznać, że świat zarysowany w książce wydaje się absurdalny. Przecież to niemożliwe, by rodzice chcieli pozbyć się swoich kilkunastoletnich dzieci, prawda? I chociaż autor nie zagłębia się zanadto w motywacje opiekunów, pokazuje kilka możliwych scenariuszy, z których niektóre przypominają współczesne historie przemocy wobec nieletnich. Ponadto regularnie wspomina się, że przecież te dzieci będą wciąż żyć, bo całość ich tkanek będzie transplantowana, więc nie można tu mówić o śmierci czy zabijaniu. Czy to faktycznie może być jakąś osłodą dla rodziców, którzy podpisują dokumenty? To chyba czytelnik musi sam przemyśleć.
Jednym z wątków, który nie występuje w opisach tej książki, a niewątpliwie wnosi wiele do fabuły, jest Inicjatywa Bociana. To możliwość podrzucenia noworodka pod czyjeś drzwi i obarczenie go odpowiedzialnością za byt. W założeniu to możliwość zapewnienia godnego życia dziecku urodzonemu w mało sprzyjających okolicznościach. W praktyce wiele osób odbiera ją jako uciążliwość i czytelnik może poznać wypaczenia, które towarzyszą temu jakże szczytnego obowiązku. Czy w ten sposób autor chciał zwrócić uwagę na wygodnictwo, jakim wykazują się osoby najgłośniej zapewniające o konieczności ochrony życia? Trudno powiedzieć.
Podzieleni, jak na powieść o dość karkołomnym założeniu w budowie świata, zarysowują szerokie spektrum zagadnień związanych z opieką nad dzieckiem. Im bardziej w naszym świecie przyzwyczajamy się do idei traktowania dziecka jako odrębnej istoty, która jest nie pod władzą, a pod opieką rodziców, tym trudniej zaakceptować założenia powieści. Kiedy jednak po pierwszym wstrząsie czytelnik wgryzie się w ten świat, zaczyna rozumieć, że mimo oczywistych przejaskrawień pewne zachowania są niezmienne. I prawdopodobnie to jest w tej historii najstraszniejsze.