Pisarz i dziennikarz szwedzki, bardzo płodny twórca: cztery powieści, pięć sztuk teatralnych, wierszy, esejów, reportaży o powojennych Niemczech. Zagadkowe wydają się nagłe lata milczenia, licząc od 1949 roku do 1954 roku, kiedy świat dowiedział się o jego samobójstwie. Miał zaledwie 31 lat. Mowa tu o Stigu Dagermanie, którego głośna książka Poparzone dziecko została wydana w Polsce nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Głównym bohaterem powieści jest Bengt, który przeżywa ogromną tragedię – umiera mu matka. Tuż po pogrzebie młody mężczyzna próbuje uporać się z trudnymi emocjami, jakie przeżywa w czasie żałoby, jednak wszystko zmienia wiadomość o romansie ojca. Trudna relacja obu mężczyzn ulega jeszcze ochłodzeniu i pogorszeniu. Bengt nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości,  dręczą go koszmary oraz obsesje, na czym cierpi jego związek z narzeczoną. Wszystko zmienia pierwsze spotkanie z nową partnerką ojca: od tego momentu między Bengtem, jego ojcem oraz ich wspólną kochanką, tworzy się burzliwy, miłosny trójkąt…
Źródło: Poznańskie
Poparzone dziecko to bardzo trudna w czytaniu powieść. Od samego początku czytelnik ma do czynienia z duszną, ponurą atmosferą, jaka towarzyszy historii Bengta. Nie znajdziemy w tej książce nic radosnego, nic, co dałoby nadzieję na to, że życie bohaterów zmieni się na lepsze. Odnosi się wrażenie, że wszystko to, o czym pisze Dagerman, zostaje skazane, wraz z rozwojem akcji, na klęskę. W zdecydowanej większości mamy do czynienia z negatywnymi emocjami, zwłaszcza nienawiścią, co doskonale widać w wątku trójkąta miłosnego. Stig Dagerman stworzył bohaterów, których naprawdę ciężko polubić oraz zrozumieć motywy ich postępowania. Zwłaszcza Bengta. O ile na początku wydaje nam się, że młody mężczyzna ma trudny okres w życiu z powodu śmierci matki, tak im dalej czytamy Poparzone dziecko, tym czujemy do niego coraz większą niechęć oraz złość. Rozdziały, w których Bengt pisze sam do siebie listy, momentami naprawdę przerażają swoją treścią…
Gdybym miała wybrać, do której grupy czytelników Poparzonego dziecka się zaliczam – entuzjastów czy krytyków – wybrałabym jednak drugą grupę. Doceniam to, w jaki sposób Stig Dagerman starał się pokazać emocje Bengta, jego trudną osobowość oraz to, jak śmierć matki oraz wiadomość o kochance ojca zmienia jego patrzenie na świat. Mimo to dla mnie samej to zdecydowanie za dużo negatywnych emocji oraz trudnych treści do przyswojenia. Zwłaszcza ciężko mi było przebić się przez tę duszną ponurą, przygnębiającą atmosferę, jaka towarzyszy przy czytaniu tej książki. Mogę śmiało powiedzieć, że Poparzone dziecko to jedno z moich najtrudniejszych doświadczeń literackich, które pozostawi mi sporo do myślenia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj