Gdy Potężne Kaczory debiutowały w 1992 roku, nie były wielkim hitem kinowym. Sam odkryłem je dopiero, gdy natknąłem się w osiedlowej wypożyczalni na kasetę wideo z tym filmem. Nie będę ukrywać, z miejsca polubiłem Gordona Bombaya (Emilio Estevez) i jego drużynę. Dobrze bawiłem się, oglądając każdą z części trylogii. Każda z nich miała podobny schemat fabularny i to samo przesłanie dla widza, ale były tak świetnie napisane, że nie miałem z tym problemu. Dlatego gdy platforma Disney+ ogłosiła powrót, byłem zarówno uradowany, jak i trochę nieufny. Głównie dlatego, że bez Estevez, który dawno temu dał sobie spokój z aktorstwem i na planach filmowych pojawiał się częściej jako reżyser, nie miałoby to sensu. Jednak wytwórnia z Myszki Mickey nie takich uparciuchów skłaniała do zmiany zdania. I tak Emilio powrócił do roli Bombaya i to nie jako cameo, a pełnoprawny członek obsady. Tak, Potężne Kaczory wróciły - nie jako kolejny film, a jako serial. Punkt wyjścia do całej historii jest bardzo fajny, bo ile Potężne Kaczory są w tytule serialu, to nie są protagonistami całej opowieści. Ta legendarna już dziecięca drużyna hokejowa tak się skomercjalizowała, że nie reprezentuje już wartości, jakie leżały u jej podstaw. Stała się kolejną maszynką do zarabiania pieniędzy i odbierania dzieciom radości z uprawiania sportu. Nie ma w jej szeregach miejsca dla osób słabszych czy na zabawę. I co najgorsze - nie ma w niej miejsca dla przegranych. Jeśli nie spełniasz pewnych wyśrubowanych standardów, to wylatujesz. Po prostu drużyna stała się nowymi Jastrzębiami, którzy głównymi przeciwnikami Kaczorów z pierwszego filmu. Historia tym razem skupia się na Evanie (Brady Noon), wielkim fanie hokeja i samych Kaczorów, który zostaje przez trenera skreślony z drużyny. Chłopak słyszy na odchodne, że jest za słaby i powinien dać sobie z tym sportem spokój. Te słowa wyprowadzają z równowagi jego matkę Alex (Lauren Graham), która nie tylko robi trenerowi aferę, ale także postanawia założyć dla syna własną drużynę składającą się z dzieci, którym wszyscy wmawiają, że są za słabe na to, by grać. Nie trudno się domyślić, że takich osób jest dużo. Pierwszy odcinek pokazuje więc, jak przebiega sposób rekrutacji. Każdy z nowych zawodników ma oczywiście potencjał, ale talentu nie mają za grosz. Drużyna składająca się z takich zawodników z góry jest skazana na porażkę. I tak też się dzieje. Jest jednak światełko w tunelu. Okazuje się bowiem, że właścicielem małego niepozornego lodowiska, na którym nasi bohaterowie trenują, jest Gordon Bombay, zwany także Cudotwórcą z Minnesoty. Problem polega na tym, że nie jest on już tą samą osobą, którą poznaliśmy w trzeciej części filmu. Coś w jego życiu poszło nie tak. Gdy go spotykamy, deklaruje z całą stanowczością, że nienawidzi hokeja oraz dzieci. Co się wydarzyło, że ta niegdyś wielka gwiazda - zarówno świata prawniczego, jak i sportu dziecięcego - teraz ledwo wiąże koniec z końcem, zarządzając rozpadającą się halą? Tego twórcy nie chcą nam na razie zdradzić. Potężne Kaczory: Sezon na zmiany nie odcina się od poprzednich filmów. Nie ukrywa jednak, że czasy się zmieniły. Kiedyś pokazywali trenerów leczących swoje kompleksy i wyładowujących frustrację na dzieciach. Trenerów chcących, by ich drużyny osiągnęły sukces, który im nigdy nie był dany. W XXI wieku do tego grona dołączyli także rodzice, którzy już na wczesnym poziomie wprowadzają rygor, zatrudniają sportowych psychoterapeutów, dietetyków i indywidualnych trenerów mających pomóc ich dzieciom w dostaniu się do podstawowej drużyny oraz zdobywaniu najważniejszych trofeów. Zabawa została permanentnie wyeliminowana z tego równania. Jest to niezwykle smutny obrazek.
Disney+
Jak to zwykle u Disneya bywa, casting dziecięcy został przeprowadzony bezbłędnie. Młodzi aktorzy są fenomenalni w swoich rolach. Wprowadzają do tej historii bardzo dużo indywidualnego humoru, w czym bardzo przypominają poprzednią obsadę. Oglądając pierwsze dwa odcinki, nie dostrzegłem nikogo, kto by zaniżał poziom. Podoba mi się również to, że twórcom udaje się zbalansować akcję serialu i część każdego odcinka odbywa się na lodowisku, gdzie bohaterowie starają się opanować zasady gry. Alex w swojej nieporadności jako trenerka bardzo często nieświadomie próbuje metod, jakich Gordon próbował w pierwszym i drugim filmie. Oczywiście u niej daje to odwrotny skutek. Ale to puszczanie oka przez scenarzystów do starszych widzów jest bardzo miłe. Tak samo jak to, że w serialu wykorzystywana jest muzyka skomponowana niegdyś przez Davida Newmana czy to, że głównym sponsorem Kaczorów jest firma Hendrix, która wspierała Team USA z pierwszego filmu. Potężne Kaczory: Sezon na zmiany jest produkcją łączącą sport z fajną historią dla młodzieży. Takich seriali w ostatnich latach mi brakowało. Kiedyś był to standard tej wytwórni, ale został wyparty przez zwykłe komedie młodzieżowe i zapomniany. Fajnie, że zaczyna powoli wracać. Za miesiąc dostaniemy także serial The Big Shot o młodzieżowej żeńskiej koszykówce, który też nieźle się zapowiada.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj