Potężne Kaczory: Sezon na zmiany: sezon 1, odcinek 1 i 2 - recenzja
Po 25 latach Disney postanowił wrócić do Potężnych Kaczorów, ale nie w postaci kolejnego filmu, a serialu. Jak wyszło? Przeczytajcie naszą recenzję pierwszych odcinków serialu Potężne Kaczory: Sezon na zmiany.
Po 25 latach Disney postanowił wrócić do Potężnych Kaczorów, ale nie w postaci kolejnego filmu, a serialu. Jak wyszło? Przeczytajcie naszą recenzję pierwszych odcinków serialu Potężne Kaczory: Sezon na zmiany.
Gdy Potężne Kaczory debiutowały w 1992 roku, nie były wielkim hitem kinowym. Sam odkryłem je dopiero, gdy natknąłem się w osiedlowej wypożyczalni na kasetę wideo z tym filmem. Nie będę ukrywać, z miejsca polubiłem Gordona Bombaya (Emilio Estevez) i jego drużynę. Dobrze bawiłem się, oglądając każdą z części trylogii. Każda z nich miała podobny schemat fabularny i to samo przesłanie dla widza, ale były tak świetnie napisane, że nie miałem z tym problemu. Dlatego gdy platforma Disney+ ogłosiła powrót, byłem zarówno uradowany, jak i trochę nieufny. Głównie dlatego, że bez Estevez, który dawno temu dał sobie spokój z aktorstwem i na planach filmowych pojawiał się częściej jako reżyser, nie miałoby to sensu. Jednak wytwórnia z Myszki Mickey nie takich uparciuchów skłaniała do zmiany zdania. I tak Emilio powrócił do roli Bombaya i to nie jako cameo, a pełnoprawny członek obsady. Tak, Potężne Kaczory wróciły - nie jako kolejny film, a jako serial.
Punkt wyjścia do całej historii jest bardzo fajny, bo ile Potężne Kaczory są w tytule serialu, to nie są protagonistami całej opowieści. Ta legendarna już dziecięca drużyna hokejowa tak się skomercjalizowała, że nie reprezentuje już wartości, jakie leżały u jej podstaw. Stała się kolejną maszynką do zarabiania pieniędzy i odbierania dzieciom radości z uprawiania sportu. Nie ma w jej szeregach miejsca dla osób słabszych czy na zabawę. I co najgorsze - nie ma w niej miejsca dla przegranych. Jeśli nie spełniasz pewnych wyśrubowanych standardów, to wylatujesz. Po prostu drużyna stała się nowymi Jastrzębiami, którzy głównymi przeciwnikami Kaczorów z pierwszego filmu.
Historia tym razem skupia się na Evanie (Brady Noon), wielkim fanie hokeja i samych Kaczorów, który zostaje przez trenera skreślony z drużyny. Chłopak słyszy na odchodne, że jest za słaby i powinien dać sobie z tym sportem spokój. Te słowa wyprowadzają z równowagi jego matkę Alex (Lauren Graham), która nie tylko robi trenerowi aferę, ale także postanawia założyć dla syna własną drużynę składającą się z dzieci, którym wszyscy wmawiają, że są za słabe na to, by grać. Nie trudno się domyślić, że takich osób jest dużo. Pierwszy odcinek pokazuje więc, jak przebiega sposób rekrutacji. Każdy z nowych zawodników ma oczywiście potencjał, ale talentu nie mają za grosz. Drużyna składająca się z takich zawodników z góry jest skazana na porażkę. I tak też się dzieje. Jest jednak światełko w tunelu. Okazuje się bowiem, że właścicielem małego niepozornego lodowiska, na którym nasi bohaterowie trenują, jest Gordon Bombay, zwany także Cudotwórcą z Minnesoty. Problem polega na tym, że nie jest on już tą samą osobą, którą poznaliśmy w trzeciej części filmu. Coś w jego życiu poszło nie tak. Gdy go spotykamy, deklaruje z całą stanowczością, że nienawidzi hokeja oraz dzieci. Co się wydarzyło, że ta niegdyś wielka gwiazda - zarówno świata prawniczego, jak i sportu dziecięcego - teraz ledwo wiąże koniec z końcem, zarządzając rozpadającą się halą? Tego twórcy nie chcą nam na razie zdradzić.
Potężne Kaczory: Sezon na zmiany nie odcina się od poprzednich filmów. Nie ukrywa jednak, że czasy się zmieniły. Kiedyś pokazywali trenerów leczących swoje kompleksy i wyładowujących frustrację na dzieciach. Trenerów chcących, by ich drużyny osiągnęły sukces, który im nigdy nie był dany. W XXI wieku do tego grona dołączyli także rodzice, którzy już na wczesnym poziomie wprowadzają rygor, zatrudniają sportowych psychoterapeutów, dietetyków i indywidualnych trenerów mających pomóc ich dzieciom w dostaniu się do podstawowej drużyny oraz zdobywaniu najważniejszych trofeów. Zabawa została permanentnie wyeliminowana z tego równania. Jest to niezwykle smutny obrazek.
Jak to zwykle u Disneya bywa, casting dziecięcy został przeprowadzony bezbłędnie. Młodzi aktorzy są fenomenalni w swoich rolach. Wprowadzają do tej historii bardzo dużo indywidualnego humoru, w czym bardzo przypominają poprzednią obsadę. Oglądając pierwsze dwa odcinki, nie dostrzegłem nikogo, kto by zaniżał poziom. Podoba mi się również to, że twórcom udaje się zbalansować akcję serialu i część każdego odcinka odbywa się na lodowisku, gdzie bohaterowie starają się opanować zasady gry. Alex w swojej nieporadności jako trenerka bardzo często nieświadomie próbuje metod, jakich Gordon próbował w pierwszym i drugim filmie. Oczywiście u niej daje to odwrotny skutek. Ale to puszczanie oka przez scenarzystów do starszych widzów jest bardzo miłe. Tak samo jak to, że w serialu wykorzystywana jest muzyka skomponowana niegdyś przez Davida Newmana czy to, że głównym sponsorem Kaczorów jest firma Hendrix, która wspierała Team USA z pierwszego filmu.
Potężne Kaczory: Sezon na zmiany jest produkcją łączącą sport z fajną historią dla młodzieży. Takich seriali w ostatnich latach mi brakowało. Kiedyś był to standard tej wytwórni, ale został wyparty przez zwykłe komedie młodzieżowe i zapomniany. Fajnie, że zaczyna powoli wracać. Za miesiąc dostaniemy także serial The Big Shot o młodzieżowej żeńskiej koszykówce, który też nieźle się zapowiada.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat