Historia zaczyna się tak jak wszystkie pozostałe z gatunku fantasy dla nastolatków. Typowa nastolatka, Clary, okazuje się wcale nie taką zwykłą dziewczyną. Kiedy w klubie pełnym ludzi jako jedyna dostrzega brutalne zabójstwo, jej życie całkowicie się zmienia. Zostaje wciągnięta w świat, o którego istnieniu nie miała nawet pojęcia, a co więcej – dowiaduje się, że jest jedną z ważniejszych w nim postaci. Clary bardzo szybko musi się przystosować do nowego życia i nowej rzeczywistości, bo wszystko, co znała, okazuje się kłamstwem.
Dary Anioła: Miasto kości to najlepszy przykład filmu-wydmuszki. Ta błyskotka ładnie się świeci, ale oferuje bardzo mało treści. Film jest świetnie zrealizowany, sprawnie nakręcony i zmontowany. Sekwencje walk są imponujące, a zdjęcia, charakteryzacja i efekty specjalne - dopracowane do perfekcji. To wszystko sprawia, że wspaniale go się ogląda, bo wizualnie stoi na najwyższym poziomie. Zdecydowanie jest obrazem uroczym. Trudno jednak znaleźć w nim cokolwiek, co wyróżniałoby go spośród pozostałych produkcji tego gatunku.
Prawdą jest, że książka Cassandry Clare nie jest arcydziełem literatury, ale było w niej przynajmniej miejsce, by szczegółowo zaprezentować całkiem nowy świat stworzony przez autorkę. W filmie tego zabrakło. Historia Nocnych Łowców została spłycona, potraktowana bardzo powierzchownie, a to sprawia, że widz nie nadąża za fabułą. Bez znajomości książki bardzo łatwo się pogubić we wszystkich zawiłościach i szczegółach, a motywy postępowania poszczególnych bohaterów stają się niejasne. Jest to irytujące, szczególnie że Miasto kości to pierwsza część większej serii i powinno skupić się przede wszystkim na genezie historii.
Tak bardzo skoncentrowano się na warstwie realizacyjnej i estetycznej, że zabrakło już czasu, by zająć się tym, co najważniejsze – emocjami i relacjami między bohaterami. To sprawia, że postacie są spłycone i brakuje im psychologicznej głębi. Najbardziej ucierpieli na tym Isabelle i Valentine, którzy w książce są najciekawsi, a w filmie prawie nieznośni. Isabelle została pozbawiona charyzmy, a Valentine zamiast być żarliwy i czarujący, jest jedynie szalony. Jest jednak coś, co te defekty wynagradza i sprawia, że warto ten film zobaczyć: chemia pomiędzy Lily Collins i Jamie Bowerem. Ta dwójka we wspólnych scenach jest niesamowita.
Oczywiście nie uniknięto patetycznych i melodramatycznych momentów, a klimat filmu jest "rozrzedzony". Bardzo dużo mówi się o niebezpieczeństwie, zagrożeniu i strachu, ale na ekranie w ogóle tego nie widać. Widz nie ma szansy poczuć tych emocji i napięcia. Wszystko toczy się za szybko, a mimo że film jest długi, to nadal jest zbyt krótki. Czas poświęcono nie na to, co było w nim najważniejsze, a co za tym idzie, historia nie ma szansy odpowiednio wybrzmieć.
Dystrybutorem Miasta kości w Polsce jest Monolith Films. Wydanie DVD jest ładne i staranne, a oprócz filmu zawiera też sceny usunięte i dodatkowy, bardzo obszerny materiał o filmie, który na pewno będzie gratką dla wszystkich fanów historii Cassandy Clare. Scen usuniętych jest aż sześć, a zakulisowe materiały robią wrażenie. Dowiemy się z nich więcej o bohaterach, demonach i rasie Nocnych Łowców. Bardzo ciekawe jest chociażby porównanie stylów ich walki. Mamy też materiał przybliżający zauroczenie między Jace'em a Clary oraz sposób, w jaki książkowa historia była przenoszona na filmowy scenariusz i ostatecznie na kinowy ekran, o czym opowiada sama pisarka. Wszystkie dodatki trwają około trzydziestu minut i są dostępne z polskimi napisami. Monolith po raz kolejny stanął na wysokości zadania.
Wydanie DVD Darów Anioła: Miasta kości obowiązkowo powinno znaleźć się na półce każdego fana filmów z gatunku fantasy dla nastolatków. Choć sam film ma wiele wad, nie da się zaprzeczyć, że jest uroczy i patrzy się na niego z dużą przyjemnością. Czasem właśnie tego wymagamy od kina.
Wydanie DVD |
Dodatki: sześć scen usuniętych, pięć materiałów dodatkowych o filmie |
Język: angielski - 5.1, polski (lektor) - 5.1 |
Napisy: polskie |
Obraz: 16:9 |
Wydawca: Monolith Films |