Na razie nadal mieszane odczucia wywołuje relacja Angie z Jamesem. Pierwsze odcinki "Power" sugerowały mocniejszą zmianę i większą podejrzliwość Ghosta. Niestety zrealizowano to przeciętnie - jest podejrzliwy, ale większość czasu nadal zachowuje się jak zakochany nastolatek i nie myśli za bardzo o konsekwencjach. To przeczy temu, co powinniśmy oczekiwać po Jamesie wiedzącym, co tak naprawdę robi Angela. Są momenty w tym wszystkim, gdy widzimy jego udawanie i grę, ale jest ich zbyt mało, by poczuć dylemat bohatera, jego niepewność i trud. Cieszy w tym wątku to, że nie wałkowano podchodów przez kilka odcinków i od razu rzucono wszystko na stół. Wyjawienie prawdy spotkało się z taką reakcją, jakiej mogliśmy oczekiwać - i dobrze, bo ten romans wybija jedynie z rytmu, a końcowe sceny wyraźnie sugerują, że Ghost nie wybierze Angie i postawi na Tommy'ego. Dobrze zostało rozegrane poszukiwanie morderczyni wynajętej przez Kanana (50 Cent). Ma to odpowiednią atmosferę, a wszelkie podchody zrealizowano umiejętnie. Finał tego wątku może satysfakcjonować, bo potwierdza to, co bohater wiedział - Rolla jej nie nasłał. Szkoda jedynie, że posunięto się do trochę banalnego zabiegu. Panna raczej zdawała sobie sprawę, kto nasłał na nią zbira, więc czemu nie wydała swojego mocodawcy? Wygląda to na niepotrzebne odwlekanie wyjawienia roli Kanana. Z drugiej strony - może lepiej, by Ghost sam do tego stopniowo doszedł? Wszystko zależy od tego, co scenarzyści zaserwują nam w kolejnych odcinkach. [video-browser playlist="716578" suggest=""] Tommy jest czasem strasznie naiwny, a jego zaślepienie sympatią do bliskich mu osób może być irytujące. Chodzi o jego relację z Kananem, którego wprowadza w arkana biznesu wbrew słusznym sugestiom partnera. Jest to wiarygodne, bo w końcu zna go całe życie, ale trochę ostrożności w tym zawodzie ten bohater powinien wykazywać, więc mimo wszystko mieszane odczucia pozostają. Tutaj dostajemy tak naprawdę jedną dobrą scenę - mord gangsterów przy stole do bilarda. Krwawo i efektywnie. Oby konsekwencje tej sytuacji rozruszały serial. Czytaj również: 50 Cent opowiada o 2. sezonie serialu „Power” i znowu krytykuje „Imperium” "Power" pomimo niedociągnięć dobrze się ogląda w 2. sezonie. Jest tutaj przemyślana historia, która systematycznie jest rozwijana i wyraźnie ma swój cel. Nawet nieźle prezentuje się cały wątek związany z klubem, który może się rozwinąć w coś interesującego. Czuć w tym sezonie potencjał na wiele.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj