Callie sądziła, iż osiągnęła pełnię szczęścia. Nauka na wymarzonych studiach szła jej bardzo dobrze, od kilku miesięcy była żoną starszego od siebie owdowiałego fotografa oraz, co najważniejsze, stała się matką dla swoich dwóch pasierbów. Rodzicielstwo było dla niej sprawą priorytetową, gdyż nie mogła mieć własnych dzieci. Jednak codzienność okazała się mniej różowa. Zapracowany mąż większość czasu spędzał w swoim studiu w towarzystwie atrakcyjnej i zainteresowanej nim sekretarki, natomiast Callie próbowała w tym czasie opiekować się nastoletnimi pasierbami, a raczej odpierała ataki z ich strony. Chłopcy byli bardzo wrogo do niej nastawieni, a wrogość tę okazywali tylko wtedy, kiedy byli przekonani, że nie widzi tego osoba postronna. Nie mówimy tu o zwykłych złośliwościach zbuntowanych nastolatków, ale o zachowaniach i postępowaniach, o które dzieci w ich wieku trudno podejrzewać. Kiedy Callie nie ma już siły na nieustanne walki z chłopcami, a nikt z otoczenia nie chce dać wiary jej słowom, na horyzoncie pojawia się nastoletni przyjaciel starszego pasierba. Już od samego początku jest on bardzo przyjaźnie nastawiony do Callie. Szybko zdobywa zaufanie kobiety, która osamotniona w bojach z chłopcami widzi w nim sprzymierzeńca i chętnie mu się zwierza, a on obiecuje pomoc ze swojej strony. Ta nić porozumienia między nimi szybko przeradza się w głębszą znajomość. Jednak z czasem Callie przekonuje się, iż chłopak wcale nie jest tak dojrzały jak początkowo sądziła i to on stanowi największe zagrożenie dla jej idealnego świata.             Już od pierwszych stron trudno jest oceniać Callie jako pozytywną osobę. Często zachowuje się irracjonalnie, a jej działania nieuchronnie prowadzą do zrujnowania życia swojego i swoich najbliższych. Zaczyna się otaczać samymi kłamstwami, także z czasem można zadać pytanie: czy ona kiedykolwiek mówi prawdę? Do pewnego momentu czytelnik stara się ją jeszcze usprawiedliwiać – kobieta żyje w ciągłym stresie spowodowanym nieustanną czujnością przed pasierbami, nie ma komu się zwierzyć i kogo prosić o pomoc. Jednak kiedy jej działania zaczynają już być moralnie naganne to już trudno jest ją tłumaczyć. Każde kłamstwo napędza kolejne i już tylko kwestią czasu jest wybuch tego wulkanu zakłamań.
Źródło: Burda Książki
            Okładka książki, jak i informacje na niej umieszczone sugerują, iż jest to porywający thriller. Jednak po pierwszych kilkudziesięciu stronach miłośnicy tego gatunku mogą poczuć rozczarowanie. Fabuła bardziej przypomina powieść obyczajową z dreszczykiem lub telenowelę z wszystkimi jej elementami składowymi – świeże małżeństwo, konflikt z dziećmi męża, zdrady, zazdrości, wścibscy sąsiedzi, seks małżeński i pozamałżeński. Jedyną oznaką, iż wydarzyło się coś złego, to fakt, iż książka jest utrzymana w narracji pierwszoosobowej i stanowi zapis przesłuchania Callie przez policję. Wiemy, iż jest ona oskarżona o jakieś przestępstwo. Stopniowo z jej opowieści dowiadujemy się, co się wydarzyło i jak do tego doszło.
            W tym miejscu należy pochwalić kunszt pisarski Kathryn Croft. W Poza kontrolą potrafi zatrzymać czytelnika poprzez wzbudzenie w nim zwykłej ciekawości. Kiedy zaczyna się jakaś interesująca akcja, autorka kończy rozdział, zmuszając tym czytelnika do dalszego czytania. Każdy chce zaspokoić ciekawość i dowiedzieć się, jaki finał miała dana sytuacja lub rozmowa. Kiedy przebrniemy przez połowę książki akcja nagle nabiera rozpędu. Strony przelatują jedna za drugą i już nie sposób się oderwać. Samo zakończenie to już totalny szok – niespodziewane i ukazujące prawdziwe oblicze głównej bohaterki. Dla takiego zakończenia warto było czytać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj