W serialach, które łączą w sobie motyw proceduralny z wątkiem przewodnim, ostatnie odcinki przeważnie w pełni skupiają się na tym drugim. Twórcy Prawa Agaty popełniają błąd, dając nam ponownie opowieść w ustalonej przez serial konwencji. Takim sposobem mamy sprawę odcinka oraz finalizacje przewodniego wątku w jednym.

Tym razem Agata zajmuje się sprawą oskarżonej policjantki, która postrzeliła na służbie kolegę z pracy. Motyw strasznie oklepany, przewidywalny, sztampowy i nieciekawie zaprezentowany. Nie można o nim niestety niczego dobrego powiedzieć, poza zaznaczeniem sympatycznego epizodu Mirosława Baki w roli komisarza. Brakuje emocji i zaskoczenia.

[image-browser playlist="590866" suggest=""]©2013 TVN

Sprawa procesu dyscyplinarnego Agaty potrafi wywołać zainteresowanie. Wydaje się, że cała obrona z góry była skazana na porażkę. Można mieć obiekcje to tego, jak to wszystko zostało przedstawione. Prokurator przedstawia bardzo poszlakowe dowody winy Agaty, a sędzia to wszystko traktuje prawie że na równi z przyznaniem się bohaterki do złamania etyki zawodowej. Rozumiem, że zeznania Bitnera na to wpływają, ale w ogóle nie powinny były być brane pod uwagę, tak jak zeznania Bartka, bo są równie nieobiektywne. Cały ten proces to niestety farsa. Obawiam się jednak, że akurat ze strony scenarzystów, którzy chcieli coś zmienić, ale im nie wyszło. Oczywiście istnieje inna ewentualność, że to wszystko jest w jakimś stopniu ustawione przez Bitnera, ale wątpię w to.

Szkoda, że potencjał wątku zostaje tak mocno zmarnowany. Dawał obietnicę emocji, niespodzianki, ciekawego zwrotu akcji, a dostajemy parodię procesu, w który nie da się uwierzyć. Dziwi najbardziej fakt, że w całym sezonie wszystko scenarzystom wychodziło. Jest to bez wątpienia najlepsza seria Prawa Agaty, ale jej finał, po którym bohaterka traci pracę, pozostawia jedynie niesmak.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj