Niemal natychmiast po Aferze na tuzin rysiów dostajemy opowiadania osadzone w tym samym uniwersum – czy warto było puścić jej jedno po drugim? Jak najbardziej!
Ledwo ochłonęliśmy po przeczytaniu Afery na tuzin rysiów, kiedy w księgarniach pojawiła się antologia trzech sporych opowiadań, bezpośrednio związanych z Kronikami sąsiedzkimi numer jeden – nowym cyklem Anety Jadowskiej, osadzonym w alternatywnej wersji Warsa (i Sawy), który poznaliśmy, śledząc losy najemniczki Nikity – Próby ognia i wody.
Nikita okrzepła, odkryła własne korzenie i zaprzyjaźniła się z osobistym berserkiem, dlatego już nie odcina się od przyjaciół, znajomych i sąsiadów, co nie znaczy, że nadal nie ma pełnych rąk roboty.
Pojawienie się drugiej (a właściwie pierwszej i pół) części Kronik sąsiedzkich tak szybko po pierwszej jest wielką gratką dla czytelników, wciąż spragnionych kolejnych powieści autorki. Z plusów: opowiadania znakomicie uzupełniają Aferę na tuzin rysiów, z minusów – ktoś nieobeznany z początkiem Kronik sąsiedzkich może mieć problem z odnalezieniem się w czasie, przestrzeni i akcji.
Afera na tuzin rysiów rozpoczynała się od powrotu Nikity z misji bojowej, która zakończyła się dla niej licznymi poparzeniami, siniakami i traumą, a co gorsza – utratą kontaktu z kryjącym się pod jej skórką Brynjarem, osobistym berserkiem. Pierwsze opowiadanie Prób ognia i wody – Czym karmię swoje demony opowiada właśnie o owym trudnym zadaniu, starciu z istotą potężną i zabójczą, wysłaną przez jeszcze gorszego, bo pozbawionego skrupułów, okrutnego i chciwego człowieka. Opowieść dosłownie tchnie ogniem, dymem i zgliszczami, z których Nikita na szczęście wychodzi mniej więcej cało, choć ze wspomnianą już traumą.
Afera na tuzin rysiów traktowała o przedziwnym zaginięciu trzech dorosłych zmiennokształtnych rysiów z przeszłością militarną, w tym ojca Michałka, 6-latka z sąsiedztwa, do którego Nikita ma wielką słabość (z wzajemnością). Rysie są bardzo rodzinne i wielodzietne, toteż podczas poszukiwań ojców rodziny i zaangażowania w nie ich żon i matek (wiedźm powietrza, ziemi i kabały), ktoś musiał zająć się dziatwą. Padło na najmłodszego brata zaginionych, Rafała, który przyjechał w towarzystwie swojej dziewczyny, wilczycy Anny – pary znanej z opowiadania Jak pies z kotem. Dla dominującej alfy pobyt w Warsie, a tym bardziej kontakt z Sawą nie okazał się łatwy i przyjemny – dzika magia podzielonego miasta uwielbia naginać zmiennokształtnych do swojej woli i tworzyć nowe potwory, a w wodach Wisły kryją się liczne zagrożenia. Do tego małe rysięta są jednocześnie słodkie i zabójczo ruchliwe, dlatego i Rafał i Anna naprawdę mieli Ręce pełne rysiów, acz wyszli z tej próby zwycięsko.
Na koniec zbioru Prób ognia i wody Aneta Jadowska pozostawiła chyba najbardziej wzruszające opowiadanie. Haczyki w sercu traktują o więzi Nikity z jej berserkiem, z czulszą stroną Brynjara, który nie bardzo rozumie pojęcia miłości, ale w istocie za nią tęskni i jej nie odmówi, choćby trzeba było przeprawić się na drugą stronę, do Valhalli.
Tradycyjnie, miło było zobaczyć okładkę oraz ilustracje na kartach tytułowych opowiadań autorstwa ulubionej graficzki Anety Jadowskiej, Magdaleny Babińskiej, która jaki nikt inny potrafi wczuć się w świat kreowany przez autorkę.
Nie pozostaje nic innego, jak z nadzieją oczekiwać na kolejne tomy z serii Kronik sąsiedzkich i dowiedzieć się, jakież to nowe przygody czekają Nikitę, Robina, rodzinę rysiów i mnóstwo innych osób, które pojawią się na kartach przyszłych powieści. Bowiem Aneta Jadowska ma rację, jej czytelnicy przypominają wiecznie głodne pelikany…