Życie Williama Stonera od początku opierało się na pewnym określonym schemacie. Jako najmłodszy członek ubogiej rolniczej rodziny miał w przyszłości zadbać o gospodarstwo w taki sposób, aby zagwarantować sobie i swoim najbliższym dostatnie życie. Zachęcany przez rodziców, Stoner podejmuje studia agronomiczne na Uniwersytecie Missouri, dzięki czemu powoli i stopniowo poznaje zupełnie inny obraz ludzkiego życia. Każdego dnia uczęszcza na wszystkie zajęcia mimo tego, że to, co robi, wywoływane jest wyłącznie chęcią urzeczywistnienia pragnień ojca.

Już po pierwszych obowiązkowych wykładach z literatury angielskiej student odkrywa, w jaki sposób powinno potoczyć się jego życie. Wykłady te pełniły zatem rolę pewnego rodzaju drogowskazu, który całkowicie odmienił późniejsze życie bohatera. Od tego momentu jego myśli nie podążały już w kierunku nauk rolniczych. Pragnął całym sobą poznawać literaturę, odkrywać jej sens i zapisane między wierszami wskazówki, którymi mógłby kierować się w przyszłości.

John Williams, autor powieści, przedstawił obraz bohatera zagubionego, świadomego przemijania ludzkiego życia i poszukującego sensu wszelkich dotychczas podjętych działań. Od momentu rozpoczęcia studiów William Stoner stopniowo zamyka się w sobie, a jego życie wypełnia się ciszą, spokojem i pogłębiającą się samotnością. Każdy następujący po sobie rok jest dla mężczyzny kolejnym etapem, który przynosi coraz więcej wątpliwości i cierpienia. We wszystkim, co go otacza, dostrzega prawdę tak brutalną, że nie jest w stanie z nikim innym się nią podzielić. Pozostaje więc uwięziony w świecie własnych myśli, który od zawsze nie tolerował kompromisów. Autor w mistrzowski sposób daje wyraz tragicznego losu niepogodzenia się ze światem, a mimo tego podporządkowaniu się mu w każdym momencie swego istnienia. Idąc o krok dalej, można łatwo dojść do wniosku, że w trakcie procesu tworzenia postaci Profesora Stonera posłużono się pewną podstawą przyjętych teorii i idei, silnie powiązaną z poglądami głoszonymi między innymi przez Kanta czy Schopenhauera. Taki zabieg w znakomity sposób podnosi wartość tej powieści.

Czytaj również: "Liga Niezwykłych Dżentelmenów" powraca w kolejnym tomie

Skoro dzieło Johna Williamsa jest tak dobre, dlaczego jego ocena nie jest jeszcze wyższa? Już na samym początku małe rozczarowanie zagwarantował czytelnikowi wstęp, który z początkowym, wprowadzającym fragmentem książki ma niewiele wspólnego. John McGahern, irlandzki pisarz i autor tego wprowadzenia, na prawie siedmiu stronach podsumował powieść, nie pomijając przy tym żadnych istotnych szczegółów w niej zawartych. Oprócz tego, jeszcze przed przystąpieniem do lektury, dostajemy w prezencie obszerną recenzję, która - jak przypuszczam - ma zachęcić potencjalnego odbiorcę do sięgnięcia po książkę. Nota wydawcy, owszem, powinna zawierać w sobie skrócony opis powieści, jednak umieszczanie tak ogromnej liczby spoilerów we wstępie wywołuje skutek odwrotny od zamierzonego. Dlatego też Profesora Stonera jako powieść pretendującą do miana klasyki i obowiązkowej lektury dla każdego szanującego się czytelnika powinno rozpocząć się czytać dokładnie od pierwszego rozdziału, pomijając twórczą pracę McGaherna.

Powieść Johna Williamsa po raz pierwszy wydana w 1965 roku została doceniona przez czytelników dopiero 20 lat po śmierci autora. Na jej kartach stał się niemalże doskonałym kreatorem opisywanej rzeczywistości, postaci i ich wyjątkowych charakterów, a język, jakim się posłużył, udowadnia, że najważniejsze dzieła, które powstały na przestrzeni kilkudziesięciu lat, nie potrzebują tysięcy zbędnych słów. Profesor Stoner jest powieścią, która nie posiada nieoczekiwanych zwrotów akcji i zaskakujących dialogów, jest natomiast historią napisaną z niebywałą doskonałością i świadomością samego autora.

Autorka recenzji prowadzi książkowego bloga Bezgranicznie zaczytani.

[image-browser playlist="580542" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj