Już pierwsze literackie spotkanie z Zadie Smith sprawiło, że trafiła ona do grona moich ulubionych pisarzy. Jej wyjątkowa wrażliwość oraz zupełnie nowa, jak dla mnie, perspektywa patrzenia na świat sprawiły, że postać autorki znacznie wyróżniła się na tle innych twórców, nawet poruszających podobną tematykę. Bardzo ważne w twórczości Smith są jej osobiste doświadczenia. Pisarka jest córką Brytyjczyka i Jamajki. To chyba właśnie m.in. temu połączeniu genów i kultur zawdzięcza swoją otwartość i empatyczne podejście do drugiego człowieka. Przepiękne w jej prozie jest właśnie to, że pisze ona przede wszystkim o ludziach, a nie o grupach definiowanych przez rasy, pochodzenie czy poglądy polityczne. Choć wielu z nas, mimo deklarowania liberalnych przekonań, nie jest w stanie odnaleźć się w świecie pozbawionym etykietek, swoimi tekstami Zadie Smith przekonuje, że jest to możliwe. Warto przeczytać jej Przebłyski choćby ze względu na to, aby także w tym trudnym czasie, przypomnieć sobie o tym, że drugi człowiek nie jest dla nas tylko i wyłącznie zagrożeniem. Zadie Smith od samego początku naszej literackiej znajomości jest dla mnie czarodziejką. Mam wrażenie, że słowa w jej tekstach nie są wyłącznie zlepkami liter, ale raczej magicznymi zaklęciami, które zmieniają moje myślenie i postrzeganie nawet najbardziej niewygodnych i drażliwych kwestii. W Przebłyskach, biorąc pod uwagę, że jest to zbiór krótkich esejów, widać to jeszcze wyraźniej. W pisarstwie Smith nie ma przypadków, wszystko jest doskonale przemyślane i uchwycone w punkt. Autorka wielokrotnie zwraca uwagę na to, że nasz świat w dużej mierze zbudowany jest ze słów. W czasie pandemii ma to szczególnie duże znaczenie. Komunikaty medialne, które do nas docierają, za pomocą odpowiednio dobranych słów mogą wzbudzić falę paniki lub doprowadzić do zbyt wczesnego zignorowania zagrożenia. Zadie Smith przygląda się m.in. wypowiedziom polityków i z mikroskopijną precyzją odkrywa ich prawdziwe przesłanie. Jedną z głównych wątpliwości pisarki jest przekonanie rządzących o tym, że wszystkim marzy się powrót do świata sprzed pandemii. Ostatecznie okres izolacji uświadomił zapewne wielu z nas, że bez niektórych rzeczy zwyczajnie jesteśmy w stanie się obyć, tymczasem inne, które być może nigdy nie był dla nas priorytetami, stały się powodem prawdziwych tęsknot.
Źródło: Znak
Przebłyski idealnie wykorzystują metaforę wirusa do poruszenia także innych problemów. Czytelnicy, którzy znają już twórczość Zadie Smith, z pewnością nie będą zdziwieni, że i w tym dziele autorka odwołuje się do rasizmu i nierówności społecznych. Covid-19 to nie jedyne zagrożenie dla współczesnego świata. Porównywalny do niego jest wirus pogardy, który bardzo często również można przechodzić bezobjawowo, a jednak zarażać nim innych z naszego otoczenia. System, w którym żyjemy (w Przebłyskach autorka skupia się głównie na Stanach Zjednoczonych, ale z powodzeniem można to odnieść do wielu innych państw), nie pozwala nam w pełni uwolnić się od stereotypowego postrzegania innych ludzi. Covid-19 pod tym względem jest znacznie bardziej demokratyczny –w końcu jest takim samym niebezpieczeństwem dla biednych, jak i bogatych państw, dla ludzi o białym, jak i czarnym kolorze skóry, dla tych, którzy zgadzają się z naszymi poglądami, jak i tych, którzy stoją po przeciwnej stronie barykady. Najnowsze dzieło Zadie Smith to potężna dawka empatii, która wydaje się być szczególnie przydatna w czasach, gdy izolacja stała się kluczem do przetrwania. Autorka jak zwykle zachwyca lekkim stylem, ale nie rezygnuje przy tym z wartościowego przekazu. Przebłyski to pozycja godna polecenia nie tylko fanom pisarki, ale wszystkim, którzy lubią patrzeć na znaną im rzeczywistość z nieznanej dotąd perspektywy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj