Zgodnie z oczekiwaniami rodzice Lexie podjęli bardzo drastyczne środki, by zakończyć jej związek z Jesusem. Prym wiedzie tutaj jej matka, bardzo bogobojna kobieta, dla której seks pozamałżeński to straszliwa zdrada ze strony córki. Tyczy się to też niechęci wobec obu kobiet z rodziny Fosterów, które czynnie brały udział w obrazie poprzez danie dziewczynie pigułki. Takim sposobem twórcy poruszają wątek nadopiekuńczości rodziców, która czasem może mieć odwrotny skutek od oczekiwanego. Jest interesująco, pojawiają się emocje oraz jedno negatywne zaskoczenie. Zrobienie z bohaterów nielegalnych imigrantów to ruch odrobinę przesadzony, zbyt sztucznie budujący dramatyzm sytuacji.

Wątek z Liamem rozgrywa się zgodnie z moimi przypuszczeniami. W grę wchodzi gwałt, dlatego przy wielkim wyjawieniu ze strony Callie nie czułem się specjalnie zaskoczony. The Fosters nie boi się poruszać poważnych tematów, a to jest tego najlepszym dowodem. Wiemy teraz, że sytuacja z Liamem to klucz do tego, kim jest Callie. Właśnie to zbudowało jej nieufność do każdego, zamknięcie się w sobie i agresywną obronę przed jakimkolwiek emocjonalnym zbliżeniem. Dotyczy to relacji z Wyattem, Brandonem i resztą rodziny Fosterów. 

Świetnie pokazano, jak Callie w końcu decyduje się otworzyć. Wpływa na to głównie strach przed groźbami ze strony Liama oraz emocjonalne wycieńczenie. Ona nie daje rady sama tego opanować i jest świadoma, że musi powiedzieć mamom Fosterów. Nawet jeśli zaryzykuje stratę szansy na normalny dom, jest świadoma, że nie może pozwolić, by to samo spotkało inną dziewczynę.

The Fosters jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Serial familijny w inteligentny i rozrywkowy sposób porusza poważne problemy, zapewniając nam mile spędzony czas.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj