Czytelnicy kryminałów doskonale wiedzą, że w tego typu powieściach oprócz samej intrygi ważni są ciekawi, wyraziści bohaterowie, którzy pozwalają opowiadanej historii nadać głębszy, psychologiczny wymiar, nie sprowadzający się jedynie do odpowiedzi na pytanie, kto zabił. Tym tropem poszła właśnie Melanie Raabe, dla której jest to debiut w tym gatunku. Główna bohaterka – pisarka Linda Conrads - jest postacią bardzo złożoną. Cierpi na depresję spowodowaną zabójstwem jej siostry, którego była świadkiem. Niestety nie pamięta wszystkich szczegółów ze względu na częściową amnezję będącą wynikiem wstrząsu psychicznego, jakiego doznała. Konsekwencją traumy są napady lęku, które sprawiają, że nie opuszcza swojego domu. Opisy stanów psychicznych bohaterki pokazują, że autorka ma dużą wiedzę na temat depresji i towarzyszących jej objawów, tworząc w pełni wiarygodny obraz kobiety osaczonej przez strach, od którego nie może się uwolnić. Sposób budowania postaci to zdecydowanie mocna strona całej powieści.  Pewnego dnia, oglądając telewizję, Linda rozpoznaje twarz pewnego dziennikarza, którą - jak pamięta - widziała na miejscu zbrodni. Jest przekonana, że to twarz mordercy, dlatego postanawia zastawić na niego pułapkę. Pułapką jest jej nowa powieść, kryminalny debiut (dotychczas bowiem pisała wyłącznie powieści obyczajowe dla kobiet), który staje się pretekstem do zwabienia dziennikarza na wywiad z pisarką. W powieści tworzy swoje alter ego (malarkę Sophie), która stara się wytropić zabójcę swojej siostry. Mamy więc bardzo ciekawy motyw powieści w powieści, zwłaszcza że autorka przeplata jedną narrację z drugą, przenosząc nas z planu realnego na fikcyjny i odwrotnie. Ten efekt dodatkowo pogłębia fakt, że obie narracje prowadzone są w pierwszej osobie. Obie historie mają zupełnie inny styl. Powieść pisana przez Lindę jest romansem z wątkiem kryminalnym, co nawiązuje do jej wcześniejszej twórczości. Główna akcja toczy się zaś jak na rasowy kryminał przystało, z bardzo dobrze budowanym napięciem. 
Źródło: Czarna Owca
Ekskluzywny wywiad, którego Linda Conrads ma udzielić dziennikarzowi przed premierą książki, wymaga od niej wielu przygotowań. Dla kogoś cierpiącego na ciężką depresję połączoną z agorafobią i socjofobią (lęk przed kontaktami z nieznajomymi) nie jest to łatwe zadanie. Prosi o pomoc specjalistę od technik kryminalistycznych, który uczy jej metody Reida – bardzo agresywnej techniki przesłuchań polegającej na tym, że oskarżonemu od razu mówi się, że jest winny, wymuszając na nim ciągłe potwierdzanie tego faktu. Metoda zakłada, że jeżeli ktoś jest niewinny, będzie zaprzeczał do upadłego, a winny w końcu może przyznać się do winy. Na pewno wielu z Was pamięta taki sposób prowadzenia przesłuchań z licznych filmów czy seriali. Rozmowa jednak nie przebiega tak, jak sobie ją zaplanowała pisarka. Tytuł powieści Melanie Raabe doskonale oddaje jej złożoność. Czym bowiem jest tytułowa pułapka? Jest oczywiście pułapką zastawioną na mordercę, ale również doskonale opisuje sytuację, w której znalazła się główna bohaterka – osaczenia i osamotnienia wywołanego depresją i towarzyszącymi jej lękami. Pułapką zastawioną tym razem na czytelnika może być również motyw powieści w powieści. Z kolei wielbiciele odszukiwania różnych tropów literackich będą mogli zastanawiać się, dlaczego pies głównej bohaterki nosi imię Bukowski, a czworonóg jej powieściowego alter ego wabi się Kafka. Podsumowując - jeżeli ktoś oczekuje od kryminału czegoś więcej niż czysta rozrywka, powinien sięgnąć po Pułapkę Melanie Raabe, a nie będzie zawiedziony.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj