Pewnie fani anime pamiętają jeszcze serial pt. Re: Zero kara hajimeru isekai seikatsu. To anime naprawdę niespodziewanie namieszało w światku miłośników wszystkiego, co japońskie. Te 25 odcinków wystarczyło, aby seria stała się naprawdę sławna – przede wszystkim rozsławiony został cykl powieści light novel, na podstawie którego powstała produkcja telewizyjna oraz manga. Tappei Nagatsuki stworzył historię niezwykle wciągającą, a także pełną zagadek i niejasności. Czekamy na drugą serię anime, ale zaraz – Waneko wydało w Polsce zarówno mangową adaptację, jak i samą nowelkę! Tyle dobra naraz to rzadkość. Zwłaszcza cieszy możliwość przeczytania pierwowzoru, lecz zerknijmy na mangową adaptację. Subaru Natsuki, licealista, wracając ze sklepu niespodziewanie przenosi się do świata fantasy. To prawda, początek brzmi niezwykle znajomo, ale taka jest prawda. Nie wiadomo, kto go tam przeniósł i po co. Faktem jest, iż Subaru stoi jak sierota w dresie z siatką pełną zakupów na środku obcego miasta. Co robić? Ano, zachować się jak na bohatera przystało. Wiadomo – taki przeniesiony do innego świata nastolatek przecież zawsze otrzymuje jakąś super moc, prawda? Albo spotyka niezwykłą piękność, która jest mu przeznaczona, on ją ratuje, ona wyznaje mu miłość… Marzenia należy odłożyć na później – na chłopaka napada grupka bandytów, co Subaru przypłaca… no, prawie życiem. W ostatniej chwili pojawia się piękna białowłosa dziewczyna, która ratuje go z opresji. Jednak dalej historia nie toczy się jak ze snów Subaru – piękność przedstawiajaca się jako Satella znika w pogoni za złodziejką, która ukradła jej cenny przedmiot. Subaru postanawia się nowej znajomej odwdzięczyć i pomóc jej w poszukiwaniach. Co też może złego się stać? Otóż Subaru i Emilia wkrótce giną.
fot. Waneko
Tak, wydawałoby się, że to koniec tej historii, lecz to zaledwie początek naprawdę epickiej opowieści. Subaru nie zyskał wcale supermocy, a jedynie jedną, ale bardzo ważną zdolność – kiedy ginie, cofa się w czasie do konkretnego punktu, niczym do miejsca zapisu w grze komputerowej. Tak się składa, że chłopak trafia może i do fantastycznego świata, ale także do miejsca pełnego przemocy, gdzie można szybko umrzeć, jeżeli zadrze się z niewłaściwymi ludźmi. Pierwszy tom pokazuje, jak Subaru, jeszcze nieświadomy swojej umiejętności, próbuje pomóc Satelli. Po przeczytaniu tomiku pozostaje spory niedosyt – jeżeli nie zna się anime, manga na pewno wciąga, lecz czyta się ją z przyjemnością, nawet znając dalsze wydarzenia. Sam pomysł na reset życia chłopaka może nie jest zupełnie nową koncepcją, ale wykorzystany jest znakomicie. Już początek historii wciąga, ponieważ nie brakuje akcji, walk i wątpliwości głównego bohatera, uzbrojonego jedynie w siatkę z jedzeniem i telefon komórkowy. Tym razem główny bohater nie jest wszechmogącym kozakiem, lecz zwyczajnym nastolatkiem, który musi ruszyć głową, aby przeżyć. To jeden z najciekawszych bohaterów ostatnich lat, a dyskusje na temat jego poczynań w światku fanów mangi i anime mogłyby zapełnić kilka encyklopedii. Widziałam serial anime, więc wiem, jak rewelacyjnie rozkręca się przygoda Subaru w alternatywnym świecie pełnym magii i czarownic. Pierwszy tom jest stosunkowo chudy, narysowany całkiem zgrabnie, więc przyjemna lektura gwarantowana. Styl rysownika Daichi Matsuse odrobinę odbiega od tego, do którego przyzwyczaili się fani anime, nie oznacza to jednak, że jest brzydki. Kto ma ochotę zobaczyć bohaterów najbliższych pierwowzorowi, musi sięgnąć po light novel. W każdym razie, o ile zalążki fabuły brzmią mało oryginalnie, o tyle Re: ZERO KARA HAJIMERU ISEKAI SEIKATSU DAIISSHO OTO NO ICHINICHI HEN #01 zupełnie przełamuje schematy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj